Jeśli coś jest trudne, niewygodne, przerażające, powiązane z emocjami, pragnieniami, fantazjami i związane z seksem, mężczyźni nie mogą powiedzieć o tym ani słowa.
Niedawno zapytałem znajomego, o czym on i jego chłopcy rozmawiają o seksie. Otrzymałem odpowiedź binarną, wahającą się pomiędzy banalnością, powierzchownością i toksycznością.
„Dla osób pozostających w związku małżeńskim lub w długotrwałym związku pytanie brzmi, czy nadal uprawiają seks ze swoimi partnerami. W przypadku osób samotnych dyskutujemy o tym, czy ruchają się już z następną laską, z którą się spotykają, a jeśli nie, to jak szybko nastąpi wymiana pieszczot.
Nie żebym była szczególnie zaskoczona tym, co usłyszałam, ale najbardziej rozczarowało mnie uświadomienie sobie, że sposób, w jaki wyrażany jest seks między mężczyznami, nie wydaje się zmieniać zbytnio w czasie. Zastanawiam się, czy są nastolatkami, przeżywają kryzys wieku średniego, czy też przeżywają andropauzę.
A to ma dwa katastrofalne skutki uboczne.
Po pierwsze, pozostawia seks w umysłach mężczyzn jako osiągnięcie – coś, co należy odhaczyć. Do przymocowania do paska wraz z pozostałymi żeńskimi skalpami. Nie ma jednak wzmianki o przyjemności seksualnej, jakiej mogły doświadczyć, ani o tym, jak zmieniły się lub ewoluowały ich opinie i uczucia na temat seksu.
Mentalność seksu jako podboju, jako czegoś, co należy osiągnąć, a nie się dzielić, podsyca agresywne, niewłaściwe, bezosobowe, a czasem nawet graniczne zachowania, w jakie angażuje się wielu mężczyzn podczas „pogoni za łupem w celach seksualnych”.
Drugi efekt jest taki, że całkowicie ignorować pragnienia i doświadczenia swoich partnerów seksualnych – od zalotów po intymność fizyczną.
Znoś strach, a jeszcze bardziej człowiek
Jest nieobecność, kompletna pustka w szczerej rozmowie na temat seksu między mężczyznami.
W rzadkich przypadkach, gdy byłem świadkiem jakichkolwiek zaczątków takich dyskusji w firmach zdominowanych przez potęgi ludzkości, przechodziły one pod patronatem licealnych mrugnięć i pretensjonalnych skinień głową, przechwałek z haszyszu i niezdarnych insynuacji.
Najbardziej paradoksalne jest to żyjemy w świecie absolutnie przesiąkniętym seksem, tym sztucznym seksem, którego od dziesięcioleci używa się w reklamie i przemyśle muzycznym, a mężczyźni nie rozmawiają o tym otwarcie.
Seks wiąże się z uczuciami, a w naszej kulturze duzi chłopcy nie mogą być bezbronni w obecności innych mężczyzn. Nie mogą otwarcie rozmawiać z przyjaciółmi o swoich półmiękkich erekcjach, kiepskich orgazmach czy tym, że nie przeszkadza im palcowanie ich odbytu przez partnera.
Mężczyznom będzie trudno znaleźć miejsce w dyskursie seksualnym, ponieważ bycie odważnym oznacza bycie szczerym.
Potrzeba godnego pozazdroszczenia mężczyzny o Adamowej odwadze, aby dzielić się perwersyjnymi intymnościami na temat swojego osobistego życia seksualnego i analizować swoje emocje.
Aby heteroseksualny mężczyzna mógł skutecznie rozmawiać o seksie nie tylko ze swoimi przyjaciółmi, ale także z drugą połówką, nie powinien dać się zastraszyć doświadczeniami seksualnymi kobiety, jej pragnieniami czy poziomem umiejętności łóżkowych.
Wciąż zdarzają się panowie, którzy z pewnością byliby źli lub krytycznie nastawieni do liczby partnerów seksualnych swojej nowej kochanki.
Jeśli zdecyduje się niepotrzebnie szczerze mówić na ten temat.
Ta otchłań, ten brak wiedzy wśród oraz to, co oznacza mieć zdrowe, seksualnie pozytywne podejście do siebie i swoich partnerów, leży u podstaw kulturowych dysfunkcji seksualnych czasów, w których żyjemy.
Pozostawia panom opcję jednowarstwową, aby mogli skupić się na podboju i orgazmie i niczym pomiędzy ani poza nimi.
Mogą godzinami rozmawiać o swoich nowych samochodach, ulubionych drużynach piłkarskich, dzieciach, karierze, cenie benzyny, ale rozmowa o seksie to pusta próżnia.
Ta próżnia, utrzymywana w okresie dojrzewania i utrzymująca się aż do przebudzenia seksualnego w wieku dorosłym, jest niebezpieczna.
Hamuje to ich rozwój seksualny i zrozumienie tego, kim są jako istoty seksualne.
Kiedy po latach wchodzą w poważny związek, okazuje się, że mają opóźnienie w dojrzałości płciowej.
Konsekwencje tego są ogromne, ponieważ wpływa to na sposób, w jaki mężczyźni myślą o seksie, zniekształcając ich pogląd na kobiety, które do dziś są postrzegane jako obiekty seksualne.
To niszczy sposób, w jaki wchodzą w interakcje i zachowują się nie tylko ze swoimi partnerkami, ale w ogóle z kobietami.
Jestem człowiekiem na zamówienie
Większość panów nadal kieruje się paradygmatem „prawdziwy mężczyzna wie, co robić”. Jest wzorowany na kowbojach z epoki Johna Wayne’a. Prymitywny, bezceremonialny, zdeterminowany i zbyt męski, aby ktokolwiek mógł im mówić, jak powinni kochać swojego partnera.
Teraz, gdy płeć i orientacja seksualna ulegają dekonstrukcji, istnieje nowy, bardziej zniuansowany sposób mówienia o byciu mężczyzną. Klasyczne modele mężczyzny i kobiety już dawno zostały obalone.
Częścią naszego bagażu kulturowego jest to, że kobiety powinny być „niewinne”, podczas gdy mężczyźni powinni wiedzieć wszystko o seksie, ale skąd mają tę wiedzę, jeśli nie rozmawiają o tym otwarcie ze sobą?
Czas przestać dzielić doświadczenia emocjonalne na płeć i zacząć uczyć chłopców, że „prawdziwi mężczyźni” też mówią o swoich uczuciach.
Bo seks jest normalny. Bycie seksualnym jest normalne. Pytania dotyczące seksu w każdym wieku są normalne.
PS Zawsze uprawiaj bezpieczny seks, ale rozmawiaj o nim niebezpiecznie.