Ostatnio Meghan Markle zaczęła coraz częściej pojawiać się w miejscach publicznych. I to nie tylko na czerwonym dywanie, ale także na „ulicznych” zdjęciach paparazzi.
Znając Megan, możemy śmiało powiedzieć: najczęściej robi to nie bez powodu. Księżna Sussex sprytnie wybiera moment swoich rzekomo przypadkowych wystąpień przed kamerami. Na przykład, jeśli w rodzinie królewskiej wydarzy się coś ważnego, zbuntowana księżna na pewno da o tym znać.
Miało to miejsce na przykład podczas obchodów rocznicy Karola III. Pomimo tego, że Markle znajdowała się tysiące kilometrów od pałacu, udało jej się zepsuć świętowanie rodziny królewskiej, zmuszając do mówienia o niej większość tabloidów na całym świecie.