, ,
18.2.2024 Redakcja Pasja w Tobie (Fot. Archiwum prywatne). Liść laurowy zna każdy, kto chociaż na chwilę wszedł do kuchni, żeby coś ugotować. Jest szeroko stosowany na Słowacji -…
18.2.2024 Redakcja Pasja w Tobie (Fot. Archiwum prywatne).
Liść laurowy zna każdy, kto chociaż na chwilę wszedł do kuchni, żeby coś ugotować. Na Słowacji wykorzystuje się go w dużych ilościach – obowiązkowy do zup i sosów. Okazuje się, że mają też inne zastosowania. Po prostu połóż go na kaloryferze.
Liście laurowe są jak sól i pieprz w kuchni słowackiej. Po prostu muszą mieć swoje miejsce. Niektórzy używają ich do celów innych niż aromatyzowanie zup. Wiele osób doskonale zdaje sobie sprawę, że liście te mają cenne właściwości zdrowotne, dlatego swobodnie zalewają je wrzątkiem. Nie wszyscy jednak wiedzą, że pomogą nam także w inny sposób.
Liście laurowe na wątrobę, łupież i stawy
Liście laurowe mają dla nas wiele korzystnych właściwości. Działają antybakteryjnie – stosowane są m.in. przy leczeniu trądziku, pomagają także przy nadmiernej potliwości stóp, a także wspomagają działanie skóry głowy w walce z łupieżem. Okłady z naparu stosuje się przy okazjonalnych bólach stawów i bólach reumatycznych, a napar pije się w celu poprawy pracy wątroby, układu trawiennego, a także przy cukrzycy (liście obniżają poziom cukru we krwi) oraz w celu zmniejszenia ryzyka zawału serca. Należy pamiętać, że napary na bazie liści laurowych należy stosować krótko, ze względu na ich silne działanie.
Liście laurowe na kaloryferze działają cuda
Liście laurowe mają jeszcze jedno zastosowanie, o którym wiele osób nie ma pojęcia. Nie trzeba ich niczym podlewać, pić ani robić z nich okładów. Wystarczy położyć kilka arkuszy na kaloryferze. Gdy liście zaczną się nagrzewać pod wpływem ciepła, poczujesz ich zapach unoszący się w całym domu. Dla niektórych już sam ten fakt jest wystarczającym powodem, aby poddać się takiej aromaterapii. Jednak liście laurowe na kaloryferze oprócz swojego aromatu działają relaksująco i antystresowo. Przy okazji doskonale odświeżają również powietrze.
Ci, którzy są jeszcze większymi fanami tego typu aromaterapii, mogą pokusić się o przygotowanie czegoś w rodzaju „kadzidła”. Oznacza to, że umieszczasz go w ognioodpornym pojemniku (np. ceramicznym lub ogniotrwałym) i podpalasz. Liście będą powoli się tliły, a wokół rozejdzie się relaksujący aromat. Metodę tę polecamy zwłaszcza wtedy, gdy chcemy pozbyć się nieprzyjemnego aromatu panującego w domu, np. z kominka. gdy ktoś pali.
Redakcja Pasja w Tobie.
Powiązane artykuły:
Dodając je do pikli, nie będziesz lizał palców, ale szklankę. Te liście są nad twoją głową
Zanim zaczniesz jeść, usuń liść laurowy z jedzenia. Przekonałem się o tym w bolesny sposób