Każde święto zawsze miało i niesie ze sobą swoją symbolikę. Wigilia – też. Jest to święto rodzinne, którego symbolem jest doniosła rola paleniska i „wigilii”, a także stołu, przy którym podkreśla się przestrzeganie chrześcijańskiej tradycji postu; tak, to ostatnia wieczerza Wielkiego Postu. Oznacza to, że rodzina skupiona wokół rodzinnego ogniska jest wezwana do przestrzegania tradycji i wymagań religii jako jej opiekun i podpora.
Kolejnym, już niewidocznym, ale być może najważniejszym symbolem tego święta jest przyszłość. Widać to już w samej nazwie – Wigilia. Dlatego też duża część rytuałów i obrzędów odprawianych w tym czasie zawsze ma na celu patrzenie w przyszłość, w przyszłość, dokonywanie wszelkiego rodzaju przepowiedni dotyczących płodności, małżeństw i zdrowia.
Chleb jako fundamentalna koncepcja życia w przeszłości – wszystko robi się głównie dla chleba, człowiek żyje „zarabiając na chleb”, symbolizuje tzw. dzisiejszy chleb sodowy – który kiedyś nazywał się „Bogowicą”. Jakiś czas temu rzeczywiście były dwa takie ciasta, a jeśli w domu była niezamężna dziewczyna, mieszano też trzeci. Ponieważ jest to symboliczne, że jest mieszana przez zamężną kobietę; to znaczy niewypowiedzianym życzeniem było, aby w nadchodzącym roku dziewczyna znalazła partnera i założyła rodzinę.
Więcej:
Kolejnym ciastem przygotowywanym na Wigilię Bożego Narodzenia był kravai bożonarodzeniowy – gospodyni wręczała go kolędom, którzy zwykle około północy chodzili po domach we wsi. Ciekawe, że jeśli w domu była panna młoda, a jej wybranka została zaliczona do grupy kolędniczej, to ona też zrobiła kravai – bożonarodzeniowy kravai panieński, którym obdarowała kawalera, którego lubiła.
Rola Badniki jest bardzo ważna – dziś zastępuje ją choinka, która pełni oczywiście zupełnie inne funkcje. Jest to dąb, buk lub grusza, które ścina się rankiem 24 grudnia, wycina się z niego kawałek nadający się do umieszczenia w palenisku i uroczyście wnosi się do domu. Gospodyni kładzie na nim kadzidło, namaszcza go mirrą. Wieczorem właściciel zapala ją, zawsze uroczyście, i nie wolno jej zgasnąć aż do rana – wierzono, że gdyby zgasła, sprowadziłaby to kłopoty na dom.
W przeszłości w Boże Narodzenie wróżono i próbowano przepowiadać przyszłość. Trzeba było więc go wyciąć z mocnego drzewa, zwykle kilkusetletniego – żeby dom też był mocny. Namaszczenie go mirrą uczyniło go świętym uczestnikiem całego obrzędu, którym wyrazili swój głęboki szacunek dla natury, z której go zabrali – niegdyś namaszczano mirrą królów, królów i w ogóle koronowane głowy. W ten sposób choinka ze swoim już świętym ogniem symbolizowała nadchodzące światło nowego roku.
Słomę umieszczano pod sinią (sofra, niski okrągły stół wiejski). – przypominało to o zbliżającym się Bożym Narodzeniu, kiedy w zwyczajnym betlejemskim żłóbku narodził się Bóg.
Więcej:
Wigilijny posiłek składał się z nieparzystej liczby chudych dań; w niektórych regionach dopuszczano jednak 12 dań, co symbolizowało 12 miesięcy nadchodzącego Nowego Roku. Tradycyjne „świąteczne” menu zawierało dania faszerowane – sardynki i paprykę jako symbole jedzenia wydobywającego się z osłonek, tak jak pszenica, owies, żyto i wszelakie inne rzeczy wychodzą z ziemi. Na pewno był czosnek i cebula – nasi ludzie znali ich właściwości lecznicze. Pęcznienie i pękanie w procesie gotowania zbóż – fasoli, soczewicy – symbolizowało, mniej lub bardziej realizowany w ten sposób, proces narodzin.
Prażona kukurydza z drugiej strony oznaczały, że w nadchodzącym roku dobrze jest „tryskać” obfitością. A orzechy włoskie i pestki dyni jako nasiona symbolizowały płodność.