Powiązane wiadomości
Telepraca, opieka nad dziećmi, przygotowywanie posiłków, spotkanie z szefem, zajęcia dla najmłodszych… Pandemia wirusa sprawiła, że życie większości rodzin stało się szalone. A pojednanie w czasach koronowirusa nie istnieje. Jest to skarga Klubu Złych Matek, który za pośrednictwem sieci społecznościowych i petycji internetowej zwraca się do rządu o pilne podjęcie działań umożliwiających skuteczne pojednanie rodzin.
Kampania Change.org już osiągnęła . „Rodzina nie jest w tym społeczeństwie priorytetem. Nigdy nie byliśmy. I nawet globalna pandemia, taka jak koronawirus, nie spowodowała tej zmiany” – wyjaśniają w petycji. „W końcu złożymy rezygnację i już wiemy, że rezygnującymi są zawsze te same osoby: kobiety” – dodają.
„Sytuacja, której doświadczyliśmy w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, odsłoniła „brak pojednania” w naszym kraju opierającym się na dwóch filarach, których obecnie brakuje: dziadkach oraz szkołach i przedszkolach. W tej sytuacji wiele kobiet zostało zmuszonych do odejścia z pracy na różne sposoby: urlopy, skrócenie wymiaru czasu pracy i urlopy bezpłatne, a w najbardziej skrajnych przypadkach nawet porzucenie pracy” – wyjaśnia Laura Baena, założycielka Klubu Malasmadres.
„Stowarzyszenie Yo No Renuncio Klubu Malasmadres już dostrzega tę porażkę i obawia się wzrostu liczby rezygnacji kobiet. Nie na próżno już w 2017 r. w swoim badaniu na temat współodpowiedzialności „We Are a Team”, na które odpowiedziało ponad 20 000 kobiet i matek, dane wykazały już wyraźną nierówność płci: 6 na 10 kobiet rezygnuje z kariery zawodowej, gdy zostaje mamą„, Dodać.
W ten sposób zwracają się do rządu o trzy podstawowe środki: telepraca ze względu na nakaz prawny (jako tymczasowy środek naprawczy, biorąc pod uwagę obecną sytuację nadzwyczajną); ułatwić dostosowanie godzin pracy i redukcja tego samego bez utraty wynagrodzenia i a pomoc w wynagrodzeniu na zatrudnienie personelu dla rodzin, w których wszyscy rodzice lub opiekunowie prawni muszą pracować poza domem.
Prawdziwa codzienność
Liczne badania potwierdzają tę rzeczywistość. jakie są konsekwencje, jakie ponoszą matki, które wykonują telepracę podczas porodu odczuwają „większy wpływ psychologiczny” niż mężczyźni yy opieki nad dziećmi z ciągłym poczuciem, że „nic nie robisz na 100%”.
Sonia Reverter, doktor filozofii na Uniwersytecie Jaume I w Castelló i członkini Grupy Badawczej ds. Feminizmu i Gender Studies, wyjaśniła Efe, że „podział pracy ze względu na płeć w zamknięciu jest obecnie trudniejszy”.
Aby przywrócić”,w domu świadomość uczestnictwa mężczyzn jest niewielka a teraz, niezależnie od tego, czy pracują w domu, czy na zewnątrz, te wzorce poświęcenia stały się trudniejsze.
Telepraca dla kobiet „nie jest rozwiązaniem bez dużej zmiany kulturowej” i obecnie Od czasu ogłoszenia stanu alarmowego „cofaliśmy się” dotyczące pojednania i podziału zadań.
Matki czują się niezrozumiane, widzą rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami, które „sprzedaje się” odnośnie telepracy a rzeczywistością. „To jest wyzwanie”; „obciążenie psychiczne jest nie do zniesienia”; „rozumieją to tylko ci z nas, którzy przez to przechodzą”; „chcieć zrobić wszystko i mieć poczucie, że nic nie osiągnęło”; „poczucie, że nie dajesz jakości ani w domu, ani w pracy”, a wszystko to zawsze z poczuciem winy.
Ze swojej strony terapeutka zarządzania emocjami Gracia Vinagre wskazuje, że odosobnienie się wydłuża i „To matka nadal dźwiga ciężar i zmartwienia aby dzieci mogły podążać za wątkiem zajęć”, a przy tym „próbują żonglować” i zawsze mają podzieloną uwagę.
Psycholog podkreśla, że nawet jeśli ojciec pracuje w domu, „jest bardziej wyczulona na to, co dzieje się w rodzinie” i dostosowuje swoją pracę do harmonogramu snu dzieci i harmonogramu pracy ojca.
Vinagre dodaje, że pomimo wszystkich wysiłków „ma poczucie winy, że nie osiągnęła celów zawodowych, które powodują, że pracuje dłużej i krócej śpi”, co od tego czasu powoduje niepokój i problemy ze snem. „nawet ich cykle biologiczne ulegają modyfikacji”.
Nadmierna odpowiedzialność
Do tych okoliczności należy dodać okoliczność obciążającą nie ma możliwości skorzystania z pomocy zewnętrznejgdyż ci, którzy mieli filar w dziadkach czy innych krewnych, teraz nie mogą na nich liczyć, ani na pomoc w sprzątaniu domu, w czasie, gdy w związku z Covid-19 wzrosły wymagania warunków higieniczno-sanitarnych.
„Nadmiar odpowiedzialności, jaki jest wpojony kobietom tradycyjnie, powoduje, że dobro ich rodziny jest stale w równowadze, a to oznacza duży stres” – dodaje terapeutka, prowadząc nas z powrotem do „tych obrazy zaburzeń emocjonalnych nasilających się obecnie„.
Badanie UNED dotyczące nastroju podczas porodu w Hiszpanii pokazuje, że co trzeci respondent doświadcza lęku, depresji lub problemów ze snem, a spośród nich: 70% to kobiety.
Vinagre wskazał, że dodatkowym obciążeniem psychicznym jest fakt, że nie wiadomo, do kiedy telepraca będzie dozwolona lub co można zrobić z dziećmi latem.
Propozycja rządu centralnego, aby od 25 maja umożliwić otwarcie klas dla dzieci poniżej 6 roku życia, jeżeli oboje rodzice pracują – lub w przypadku terytoriów znajdujących się w fazie 2 – „może przynieść ulgę, ale stanowi także dodatkowe obciążenie emocjonalne dla matek.
Sonia Reverter wskazuje, że dla niektórych matek może to być rozwiązanie, ale „ci, którzy je noszą z konieczności, poczują się źlemożna je nawet wytykać społecznie” i ponownie wzrośnie poczucie winy.
Krótko mówiąc, „nie złagodzi to” stresu, któremu są poddawane, ale raczej „doprowadzi do większego niepokoju”, a nawet poczują, że są „złymi matkami”.
Grace Vinagre opowiada się za „niższy poziom wymagań wobec siebie” w tym kontekście, bo „nie możemy czuć się źle, bo widzą tabletkę czy jedzą czekoladę”, bo „wszyscy musimy się dostosować do tej sytuacji”, z której – dodaje – „wyjdziemy i wszystko się poprawi”.