Czy naprawdę potrzebujesz witaminy D, aby zachować zdrowie zimą?




Zdjęcie: iStock/Gulliwer

Kiedy nadchodzą zimne miesiące, większość ludzi z nabożnością zaczyna zażywać mnóstwo syntetycznych witamin, aby zwiększyć swoją odporność na zimową grypę i przeziębienia. Jedną z obowiązkowych witamin jest niewątpliwie Uważa się, że pomaga w walce z różnymi chorobami – od raka po depresję. Niestety, najnowsze badania nie potwierdzają tych teorii.

Przez pewien czas witamina D wydawała się prawdziwym eliksirem zdrowia. Sto lat temu uznano ją za lek na krzywicę – chorobę wieku dziecięcego, która powoduje słabe i zdeformowane kości. Następnie, na początku XXI wieku, badacze zaczęli gromadzić wiele badań wykazujących, że niski poziom witaminy D może być czynnikiem powodującym raka, choroby układu krążenia, demencję, depresję, cukrzycę, choroby autoimmunologiczne, złamania, choroby układu oddechowego i chorobę Parkinsona. Rozsądne wydawało się założenie, że zwiększenie poziomu tej prostej witaminy – jednej z tych, które nasz organizm wytwarza pod wpływem światła słonecznego, a którą możemy uzyskać dzięki suplementom diety – może wyleczyć praktycznie każdą dolegliwość.

Zobacz więcej:

Opublikowano co najmniej dwa tomy zatytułowane „Leczenie witaminą D”, a także inne książki i doniesienia prasowe, których tytuły zawierają słowa takie jak „rewolucja” i „cud”. Rosły również obawy, że nie dostarczamy wystarczającej ilości tej witaminy. W programie „Good Morning America” reporterka Diane Sawyer ogłosiła, że ​​100 milionów Amerykanów cierpi na niedobór tej witaminy. Jej gościem był dr Oz, który powiedział widzom, że poziom witaminy D można określić za pomocą prostego badania krwi. „Światło słoneczne to najlepszy sposób na uzyskanie tej witaminy” – powiedział. Ale jeśli to nie wystarczy, zaleca olej z wątroby dorsza lub suplementy.

Wiele celebrytów i firm produkujących witaminy wyraziło nadzieję, że witamina D może okazać się panaceum, mówi Joan Manson, endokrynolog i epidemiolog w Harvard Medical School oraz główna badaczka w największych dotychczas badaniach nad witaminą D. Wzrosła sprzedaż suplementów diety zawierających tę witaminę, podobnie jak liczba badań nad witaminą D.

Potem nastąpiła awaria. Chociaż tysiące badań powiązało niski poziom witaminy D z wieloma chorobami, kiedy naukowcy próbowali zastosować ją jako środek zapobiegania lub leczenia tych problemów, cudowny suplement poniósł porażkę. Pomysł, że nasze życie uległoby poprawie, jeśli po prostu podniesiemy poziom witaminy D, zaczął wydawać się fantazją. Upadł także pogląd, że niedobór witaminy D jest powszechny. Okazuje się, że wyobrażenia na temat tego, czym jest deficyt, opierają się na początku na wątpliwym zrozumieniu. Próbki z ogólnokrajowego badania populacji wykazały, że większość ludzi spożywa już wystarczającą ilość tej witaminy.

Nie ma wątpliwości, że witamina D odgrywa ważną rolę dla zdrowia. Pomaga organizmowi wchłaniać i zatrzymywać wapń i fosfor, które są niezbędne do budowy kości. Jednak z wyjątkiem niektórych podgrup populacji (takich jak niemowlęta i osoby cierpiące na określone choroby), większość ludzi prawdopodobnie nie potrzebuje suplementów.

Historia odkrycia witaminy D, jej przemiany w cud i późniejszego powrotu do przemysłu spożywczego ilustruje czasami wyboistą drogę odkryć naukowych. To także pouczająca opowieść o potrzebie pokornej interpretacji wyników naukowych. Ostatecznie jest to opowieść o samokorygującej naturze nauki i o tym, jak wiedza poprawia się z biegiem czasu.

Przez większą część historii ludzkości ludzie pozyskiwali witaminę D głównie ze słońca. Okazuje się, że człowiek jest trochę jak rośliny – potrafimy zamienić światło UV w coś, czego potrzebuje nasz organizm, w procesie przypominającym fotosyntezę.

Źródło bgnes

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *