Pragnienie słodyczy jest typowym objawem uzależnienia. Choć nie jest to problem, który mógłby pasować np. przy silnym uzależnieniu od alkoholu, to jednak jest irytujący. Nadmierne spożycie cukru powoduje przyrost masy ciała i wiąże się z utratą pewności siebie oraz gorszą jakością życia. Jak sobie z tym poradzić, gdy mamy nieodpartą ochotę na zjedzenie pokarmów pełnych cukru?
Nie ośmieszajmy się niepotrzebnie
Węglowodany, tłuszcze i białka to podstawowe makroelementy, bez których nasz organizm nie może funkcjonować. Cukry są rodzajem podzbioru węglowodanów. Jest to głównie żywność rafinowana, wytwarzana na przykład z buraków cukrowych. Jeśli jesteś uzależniony od słodyczy, powinieneś zwrócić uwagę na zawartość tej substancji w jedzeniu oraz ilość tzw. dodatku cukru. Wszystko „dodane” jest uważane za niezdrowe. Jednak American Heart Association twierdzi, że nawet niewielkie ilości dodatku cukru, znajdującego się w wypiekach, czekoladzie, majonezie i innych produktach spożywczych, mogą nie powodować problemów. Według tego stowarzyszenia bezpieczny limit to 25 gramów dodatku cukru dziennie dla kobiet i 36 gramów dla mężczyzn. W wymienioną kwotę zmieścimy się bez większych trudności, jeśli zafundujemy sobie kostkę słodkiego składnika kawy, mały kawałek cukierka czy smaczne ciastko.
Przychodzą pomóc i nasycić
Białka w dużej mierze powstrzymują podjadanie się słodyczami. Zaletą białek jest ich zdolność do nasycenia organizmu na dłuższy czas. Im bardziej czujemy się syci, tym mniej mamy ochoty na zjedzenie słodkiego poczęstunku. Białka znajdują się w wielu produktach spożywczych i ich włączenie do jadłospisu nie stanowi problemu. Źródła zwierzęce białka obejmują mięso, produkty mleczne i jaja. Interesujące są także źródła roślinne tego makroskładnika. Można go znaleźć w orzechach, roślinach strączkowych lub nasionach roślin. Oprócz wywoływania uczucia sytości, pełnią w naszym życiu także kilka innych funkcji. Białka pomagają np. w budowaniu masy mięśniowej, co jest ważne nie tylko dla „kulturystów”, ale także dla szlachetniejszej połowy ludzkości. Większa objętość mięśni w organizmie pozytywnie wpływa na tempo metabolizmu, a co za tym idzie na utrzymanie szczupłej sylwetki.
Naturalna bariera przed głodem
Uczucie pełnego żołądka wywołują nie tylko białka, ale także błonnik. Jest to substancja występująca wyłącznie w produktach roślinnych, owocach, warzywach, orzechach, roślinach strączkowych i pieczywie pełnoziarnistym. Zalecane dzienne spożycie błonnika wynosi 25 gramów. Nie jest to niewielka ilość i z tego też powodu musimy uważać na to, co ląduje na naszym talerzu. Dla porównania, jeśli w ciągu dnia pozwolimy sobie na bardziej mięsne, mączne posiłki i ograniczymy ilość spożywanych owoców czy warzyw, dostarczymy do organizmu minimum 25 g błonnika. Niedostateczne spożycie błonnika objawia się napadami głodu, niestabilnym poziomem cukru we krwi, ale także problemami trawiennymi, takimi jak zaparcia i wzdęcia.
Kiedy jemy przygnębione nastroje
Tłuszcze pochodzenia zwierzęcego lub roślinnego uznawane są za kolejny sycący makroskładnik. Przy tym drugim szybciej pojawia się uczucie sytości, ale nie tylko. Tłuszcze roślinne reprezentowane są przede wszystkim przez wysokiej jakości kwasy tłuszczowe omega-3, które występują w orzechach, nasionach roślin, ale także w awokado. W porównaniu do węglowodanów, zdrowa forma tłuszczu ma zdolność powstrzymania głodu. Jednak kwasy tłuszczowe omega-3 poprawiają także ogólną kondycję naszego organizmu, chronią naczynia krwionośne, serce i mózg. Wspierają nie tylko kilka funkcji fizycznych, ale także psychicznych. Ponieważ zdrowe tłuszcze mają pozytywny wpływ na naszą psychikę, warto po nie sięgać zwłaszcza wtedy, gdy ponury nastrój zmusza nas do częstszego spożywania słodyczy.
Głód to tak naprawdę ukryte pragnienie
Ochota na słodycze może pojawić się również wtedy, gdy zaniedbujemy nasz reżim picia. Nawet łagodne odwodnienie organizmu prowadzi do uczucia głodu, nawet jeśli w danej chwili nie potrzebujemy jedzenia. Objawy odwodnienia są łatwe do zauważenia. Należą do nich łagodny ból głowy, nudności, zawroty głowy lub letarg. Lekarstwem na wyżej wymienione problemy jest odpowiednie spożycie, zwłaszcza wody pitnej, ale świetnym pomocnikiem są także zupy, soki warzywne i herbaty ziołowe. Nie ma dokładnej definicji, ile płynów potrzebujemy dziennie. Chociaż mówią o dwóch litrach dziennie, należy wziąć pod uwagę także wiek, rodzaj pracy czy aktywność sportową. Kolor moczu jest także doskonałym sygnałem tego, czy mamy wystarczającą ilość wody w ciągu dnia. Im jest ciemniej, tym większe prawdopodobieństwo, że organizm walczy z odwodnieniem.
Dlaczego jemy problemy?
Przyzwyczailiśmy się już, że cukier jest nagrodą. Wywołuje, przynajmniej na chwilę, przyjemne uczucie satysfakcji. Jednak w pewnym stopniu jest to także ratunek na wiele życiowych przeszkód, w których dominuje stres. Podczas wymagających dni w pracy lub w związku nasz organizm wytwarza wyższy poziom hormonów stresu. Najbardziej znanym z nich jest kortyzol, który w małych ilościach aktywizuje organizm, a w dużych powoduje poważne problemy. Skutkiem niekontrolowanego stresu jest także niepohamowany apetyt na słodkie i słone potrawy oraz zmniejszona chęć na zdrową żywność. Z biegiem czasu stres i jego spożywanie zamieniają się w nadwagę i otyłość. Stresujące sytuacje można rozwiązać poprzez odpoczynek, medytację, sport, masaż lub chwile spędzone razem z rodziną i przyjaciółmi.