Ciężko chory chłopiec chce udekorować choinkę i mnóstwo książek od Świętego Mikołaja

Jiřík z Pilzna, który ma osiem lat, urodził się z kilkoma poważnymi wadami rozwojowymi. Przeszedł dziesiątki bardzo wymagających operacji. Ale jest świetnym wojownikiem, który może liczyć na wsparcie swojego brata, a przede wszystkim rodziców, Martiny i Martina Chybovách. Ale teraz mają problem. Muszą kupić samochód, aby móc dojechać z chłopcem na niezbędną rehabilitację, do lekarza i do odległej szkoły specjalnej. Nie mieści się to jednak w ich możliwościach finansowych. Dlatego zwracają się o pomoc do społeczeństwa.

„Ciąża i poród przebiegły bez komplikacji, a Jiřík urodził się doskonale. Kiedy następnego dnia lekarze poinformowali nas, że Jiřík ma atrezję przełyku, czyli ślepo zakończony przełyk otwierający się do tchawicy, byliśmy zszokowani. Jeszcze tego samego dnia synek został zabrany na chirurgię dziecięcą Szpitala Uniwersyteckiego Motol, gdzie przeszedł pierwszą operację – wspomina matka chłopca. Okazało się, że dziecko ma inne poważne problemy zdrowotne, dlatego musiał przejść dalsze zabiegi. Wypisano ich ze szpitala dopiero, gdy Jiřík miał dziewięć miesięcy.

Źródło: dzięki uprzejmości rodziny

Nawet potem mały pilzneński człowieczek musiał wielokrotnie wracać do szpitalnego łóżka. „Obecnie przeszedł ponad 40 operacji, rekonstrukcji chirurgicznych i zabiegów. Ma wprowadzoną kaniulę tracheostomijną, dzięki której oddycha, w wyniku ciężkiej atrezji przełyku, konieczne jest odżywianie przez jejunostomię (w celu wprowadzenia przez rurkę wstępnie przeszczepionego pokarmu do jelita cienkiego), ma operowany zastawkę (a rurkę odprowadzającą nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego do jamy brzusznej – przyp. autora) i od początku tego roku dodano epilepsję – wyjaśnia Martin Chyba. Dodaje, że opieka nad synem jest wymagająca pod każdym względem, a ze względu na jego stan zdrowia musi on zawsze znajdować się pod opieką osoby przeszkolonej, aby była w stanie wykonywać wszystkie określone zadania.

Częste znieczulenia i długotrwałe niekorzystne warunki zdrowotne spowodowały znaczne opóźnienie rozwoju psychomotorycznego i obecnie Jiřík, który nadal nie mówi, zalicza się do kategorii umiarkowanego upośledzenia umysłowego.

Przeczytaj także historię chorej Elenki:

Elenka nie może jeść ani pić. Operacja miała pomóc, ale wszystko się pogorszyło

Mimo to chłopiec, który potrafi porozumiewać się za pomocą znaków, rozpoczął obowiązkową naukę w szkole. „Mimo że mieszkamy w Pilźnie, nie mogłam znaleźć tu żadnej szkoły, która byłaby w stanie zaspokoić jego potrzeby. Za namową kilku rodziców zwróciliśmy się w końcu do szkoły specjalnej w Merklínie, gdzie zaimponowali nam swoją chęcią i życzliwością. Jiřík lubi tam chodzić, robi postępy i ma możliwość integracji z dziećmi w tym samym wieku” – mówi Martina Chybová.

Dodaje, że Jiřík już nie może się doczekać Jezusa. „Nie może się doczekać udekorowania choinki, uwielbia nam w tym pomagać. I chce od Jezusa ogromnej liczby książek” – zdradza matka.

Ale teraz rodzina boryka się z problemem z samochodem. „Każdego ranka odwożę Jiříka do szkoły i odbieram go ponownie cztery godziny później. W przypadku każdej innej rehabilitacji, ćwiczeń lub wizyty u lekarza, ponownie konieczny jest transport pojazdem. Dziennie pokonuję więc ponad 120 kilometrów. Niezawodny samochód jest dla nas kluczowy, jednak budżet rodzinny w tej chwili nie pozwala na jego zakup. Po długich naradach postanowiliśmy poprosić o pomoc” – mówi matka.

Kolekcję znajdziesz na platformie internetowej Donio pod nazwą . Jeżeli uzbierana kwota nie wystarczyłaby na nowy samochód, rodzina zapewne kupiłaby starszy samochód, natomiast gdyby był wyższy, kupiłaby czujniki Jiříka do monitora funkcji życiowych, a nawet nowy monitor.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *