Wielu fanów sportów motorowych powiedziałoby, że ma wymarzoną pracę. Eva Kiliánová, pochodząca z Vsetína, od czternastu lat pracuje jako koordynatorka wydarzeń dla jednego z najsłynniejszych zespołów Formuły 1 – Ferrari. Opiekuje się nie tylko ciekawymi gośćmi, ale także światowymi gwiazdami. Kogo miała okazję poznać? A jakie niezwykłe życzenie spełniła dla jednego gościa?
Czy to nadal prawda, że jesteś jedyną Czeszką pracującą w zespole Ferrari?
Myślę, że tak naprawdę jestem jedyną Czeszką, ale poza tym Czechów jest więcej, na przykład fotografowie Jiří Křenek i Vláďa Rys, którzy tworzą naprawdę piękne zdjęcia.
Czy to nadal bardziej męski świat, czy może jest już w nim dużo kobiet?
To chyba zależy w jakiej dziedzinie. Piloci, mechanicy i inżynierowie poszczególnych zespołów to głównie mężczyźni. Ale jeśli chodzi o część marketingową i PR, myślę, że jest to dość równo podzielone. Oczywiście zależy to również od preferencji poszczególnych osób. Być może dla kobiet z dziećmi przebywanie w karuzeli F1 jest większym wyzwaniem.
Jeśli się nie mylę, nie jesteś bezpośrednio pracownikiem Ferrari, ale firmy Philip Morris, która od wielu lat jest partnerem tych samochodów. Czy możesz nam opowiedzieć, jak trafiłeś na ten świat?
Tak, w zeszłym roku świętowaliśmy pięćdziesiąt lat partnerstwa pomiędzy tymi dwiema markami, które już można określić mianem legendarnego. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat to partnerstwo uległo zmianie. Obecnie skupia się wyłącznie na łączności korporacyjnej. Swoją karierę związaną z Ferrari zaczynałem na imprezach w Hiszpanii, gdzie wówczas mieszkałem. Później zacząłem podróżować także do innych miejsc.
Kateřina Mátlová kocha adrenalinę: Nawet macierzyństwo mnie nie uspokoiło
Podczas wyścigów pełnisz funkcję koordynatora wydarzenia i wraz ze swoimi kolegami dbasz o wszystko, co możliwe i niemożliwe dla gości. Na czym dokładnie polega Twoja praca?
W tym roku pracuję jako koordynator przez czternaście lat. W ich trakcie zakres mojej pracy był zróżnicowany i poszerzany. Naprawdę wszystko organizujemy dla naszych gości. Jeśli dostaniesz zaproszenie, nie musisz się martwić o nic innego, po to jest nasz zespół. Oczywiście najważniejsze jest zabezpieczenie programu na trasie, ale goście zawsze doceniają także dobrze przygotowany program wieczorny. Często jest to koncert. Niedawno organizowaliśmy dla naszych gości koncert One Republic w Teksasie, a Mika zaśpiewała dla nich w Monza. Następnie zmieniamy się w drużynie.
Czy pamiętasz najdziwniejszą rzecz, o którą ktoś Cię poprosił?
Oprócz standardowych życzeń, takich jak jazda formułą, amerykański gość wyścigów w Meksyku zapytał mnie, czy pomogłbym mu znaleźć jego dawno zaginiony akt urodzenia. Urodził się w Meksyku i mieszkał tam przez pierwszy miesiąc swojego życia. Przyleciał do Meksyku w piątek i wyleciał w niedzielę, więc miałem tylko kilka godzin. Standardowo nie muszę wykonywać tej pracy, nie mam tego w opisie stanowiska, ale mówię po hiszpańsku i potraktowałem to jako wyzwanie. Udało mi się zdobyć ten akt urodzenia i pamiętam go do dziś, bo kontakt z władzami Meksyku był naprawdę trudny. (śmiech)
Prywatnie Eva Kiliánová jest matką dwójki dzieci:
Z jakimi zagranicznymi gwiazdami miałeś okazję spotkać się? A kto zaskoczył Cię swoim zachowaniem?
Pracując w Ferrari, poznałem wiele gwiazd. Niektóre więcej, jeśli były częścią pełnego programu, inne mniej, jeśli przyjechały tylko na tor, a ja „tylko” towarzyszyłem im do garażu. W tym czasie odkryłem, że im więcej człowiek może w życiu zrobić, tym bardziej pokorny jest zazwyczaj w stosunku do innych.
Czy w ogóle spotykasz samych zawodników Formuły 1?
To część naszej pracy. Poza tym społeczność F1 jest niewielka, ludzie się znają i spotykają.
Jakub Prachař przeżył dziką imprezę: Były kalibry cięższe niż w naszym filmie
Myślę, że najważniejszą częścią twojej pracy jest przygotowanie. Ile czasu zazwyczaj na to poświęcasz?
Zawsze zależy to od charakteru wydarzenia. Niektóre wyścigi wymagają siedmiu dni pracy przygotowawczej, do przygotowania innych wyścigów wystarczy kilka konsultacji online.
W jakich językach mówisz? Wspomniałeś już o hiszpańskim…
Mówię po hiszpańsku i angielsku.
Czy znajomość języków była dla Ciebie wymogiem do wykonywania tej pracy?
Dostałem tę pracę głównie dzięki mojemu hiszpańskiemu. Angielski był brany za oczywistość.
Przez większą część roku przebywasz za granicą lub w Czechach?
Jestem głównie w Czechach. Mam dwójkę małych dzieci i cieszę się, że pracodawca uwzględnia mnie pod względem godzinowym. Zawsze zgadzamy się co do tego, gdzie mogę pojechać, on wie, że nie mogę na przykład pojechać na dwa wyścigi z rzędu i tak dalej. Kiedyś zaliczałem około czternastu wyścigów w sezonie, teraz jest to około połowa.
Kiedy masz wolny czas, jak lubisz go spędzać? Czy uprawiasz sport?
Staram się jak najwięcej poświęcić swoim dzieciom, nie mam czasu na nic innego. Czasami nadal lubię coś przeczytać. A ja nie uprawiam sportu. (śmiech)
Czy możesz sobie wyobrazić, że za dziesięć, dwadzieścia lat nadal będziesz wykonywał tę pracę?
Może za dziesięć lat, może nie za dwadzieścia… Wtedy chętnie zostawię latanie dookoła świata młodszej osobie.