Mało kto spodziewał się, że uda im się do siebie wrócić. Okoliczności jednak pomogły i influencerka Agáta Hanychová i Mirek Dopita znów są razem. Od 29 grudnia dodatkowo jako mąż i żona. I nawet jeśli jedno powiedzenie mówi: „Nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”, ma ono również zastosowanie: „szczęście sprzyja przygotowanym”. Tuż przed ślubem Agáta i Mirek ujawnili magazynowi Story, kiedy zdecydowali się do siebie wrócić, gdzie spotkali się po raz pierwszy i kto jest bardziej wybuchowy.
Oboje mieliście burzliwy rok. Jak go oceniasz dla siebie?
Agata: Miałem go, myślę, że był bardzo kolorowy. (śmiech) Czytelnicy mogli czytać o tym, jaki był kilka razy dziennie, co mnie trochę niepokoiło i męczyło, ale tak się stało. Nigdy nie obrażam moich byłych partnerów, każdy mógłby sobie sam zrobić zdjęcie, nie będę więcej komentował. Mam nadzieję, że rok 2024 będzie lepszy i spokojniejszy, że nie zajdę w ciążę, z nikim się nie rozstanę i wszystko pójdzie gładko.
i pobrali się 29 grudnia 2023 r.:
Źródło: YouTube
Z pewnością nie było to wszystko negatywne. Czy można znaleźć coś pozytywnego w roku 2023?
Agata: To zdecydowanie najlepsza rzecz, jaka mi się przytrafiła . Dzieci były zadowolone, my w tym roku spędziliśmy piękne Święta w rodzinnym gronie. Byliśmy dopiero o piątej, co mi się nigdy wcześniej nie zdarzyło – mojego tam nie było ani rodzeństwa i naprawdę cieszyliśmy się Świętami Bożego Narodzenia jako rodzina.
Mirka, jak oceniasz rok 2023?
Mirek: Dla mnie był to pełen niespodzianek, zmian, pełen nowych decyzji, ale myślę, że pozytywnych. Przyjmuję, że stało się to, co miało się stać. Z pewnością jestem szczęśliwy, że mogę być z Kryšpínem i Agušem…
Agata: I że z prawie samotnego mężczyzny zostałeś ojcem trójki dzieci. (śmiech)
Mirek: (śmiech) Dokładnie! Dla mnie zmiana stylu życia jest duża. Poprzednio…
Agata: … poszedłeś na trening, prawda? Ile razy byłeś, powiedz mi?
Mirek: Około dwa, trzy razy. (śmiech) To oczywiście zmiana. Jednak poszedłem z tym. Wiedziałem, jak to wszystko potoczy się, w co się pakuję. Znam Aguša od dwudziestu pięciu lat, więc nie jest dla mnie niczym nowym w tym, kim jest, a czym nie jest.
Gwiezdne wesela 2023: Hanychová, Vignerová i Brzobohatý w szoku, Kvitová zabłysła
Kiedy postanowiliście do siebie wrócić?
Mirek: Decyzja zapadła pod koniec wakacji i na pewno nie była spontaniczna, jak wielu sądzi. Przemyśleliśmy to wcześniej. Były już dzieci i wiele innych okoliczności i cieszę się, że tak się to potoczyło.
Czy możesz mi powiedzieć, kto dał ci pierwszy impuls do powrotu?
Mirek: Ciężko powiedzieć. Sam mogę powiedzieć, że był to splot wszystkich wydarzeń, które przydarzyły mi się od początku roku. Gdyby ktoś mi na początku roku powiedział, że teraz będzie tak, jak jest i będę z Agušem, wyśmiałbym go i stwierdziłem, że to nierealne. Ale potem wydarzyło się wiele rzeczy i oto rezultat.
W 2011 roku Agáta i Mirko mieli syna Kryšpina:
Jeśli się nie mylę, już wcześniej mieliście dobre relacje, prawda?
Mirek: Przez cały czas mamy świetny kontakt.
Agata: Niewiele osób o tym wie, ale znamy się od podstawówki. Mirek jest dużo starszy (śmiech), był ode mnie o cztery klasy wyższy, ale mimo to my, piątoklasiści, zapamiętaliśmy go jako dziewiątego klasistę z bardzo miłym uśmiechem. A więc znamy się naprawdę długo. Po rozstaniu Mirka nie było przez jakiś czas, a kiedy wrócił, wznowiliśmy nasze stare relacje jako przyjaciele. Staram się mieć dobry kontakt z ojcami moich dzieci. Chodziliśmy razem na imprezy do Kryšpina i wszystko poszło gładko.
Jak postrzegałeś Mirko w bazie?
Agata: Miał strasznie duże, białe zęby. (śmiech) Miał naprawdę piękny uśmiech. Inaczej nie bawiliśmy się.
Agáta Hanychová nie jest w tym osamotniona. Te piękności mają także trójkę dzieci z trzema tatusiami
Czy zarejestrowaliście już Agathę?
Mirek: Pamiętam ją. Jako chłopcy jeździliśmy na łyżwach pod pomnikiem Lenina, który stał w Kulaťáku w Pradze, oczywiście już go nie ma, a ona i dziewczyny zawsze siadały tam na ławce i patrzyły na nas.
Agata: Widziałeś mnie na ławce? Zawsze chowałam się w krzakach. (śmiech)
Jak więc się spotkaliście?
Agata: Wiele lat później zapakowałem go w Kozičce (bar w Pradze, przyp. red.). Potem szybko poszło, bardzo szybko zaszłam w ciążę i tyle. (śmiech)
Mirek: Nie jest to typowy początek związku, ale powiedziałbym, że oboje trochę różnimy się od normalnych ludzi.
Veronika Žilková: Jestem liberalną matką ze skłonnościami dyktatorskimi. Agata zna się na rzeczy
Kto z was jest bardziej wybuchowy, a kto uspokaja?
Mirek: I.
Agata: O czym mówisz? (śmiech)
Mirek: (śmiech) Uważaj, jestem osobą totalnie wyluzowaną, nie lubię się kłócić, nienawidzę podnosić głosu, nienawidzę wulgaryzmów, więc na pewno nie jestem tym, który wszczyna bójki, staram się być wygodnie w domu. Gdzie indziej powinna być. Nie chcę się jeszcze stresować w domu, nie jestem taki. Uważam, że to bezsensowne i głupie, gdy ludzie się kłócą. Mówią sobie tysiące rzeczy, których nie chcieli powiedzieć, a potem pamiętają tylko Ciebie. Kiedy coś się dzieje, staram się komunikować i rozwiązywać problemy dyplomatycznie. I nie tylko z Agušem, ale także z dziećmi i wszystkimi wokół. Pomimo mocy, jest tak głupi, jak to tylko możliwe.
Agata: To prawda, że odkąd jestem z Mirkiem, zaczęliśmy dużo więcej rozmawiać w domu. Gdy dzieci coś zrobią, to na nie krzyczę, ale Mirek siada przy nich i wszystko im tłumaczy, za co jestem mu wdzięczny. W ten sposób… Gdybyśmy z Mirkiem byli tacy sami, to bylibyśmy martwi, to by nas zabiło. Cieszę się, że nie jesteśmy tacy sami i że Mirek przyniósł tu pokój. To jest niesamowite. Ja też jestem spokojniejszy. NIE?
Mirek: Muszę jeszcze nad tym popracować (śmiech).
Agata: (śmiech) Dzieci są o 100% spokojniejsze. Argumenty rozwiązuje się poprzez wyjaśnienie. Nalegają też na kary, co moim zdaniem jest świetne, nie mogłem tego zrobić. Kiedy telefon zostanie skonfiskowany, nie da się go zwrócić w ciągu dziesięciu minut, Mirek jest w tym konsekwentny. Generalnie mniej się kłócimy. Oczywiście między Kryšpínem i Mią dochodzi do sprzeczek, dzieli ich sześć lat, ale udaje im się to spokojnie wytłumaczyć.
Jaka była reakcja Kryšpina, gdy dowiedział się, że jesteście razem?
Mirek: Dla niego to największe zwycięstwo i porażka. (śmiech)
Agata: Czasem Kryšpín wraca ze szkoły i od razu pyta: „Tata jest?” Mówię, że nie, a on od razu: „Tak, super, w końcu możemy zamówić hamburgera!” Mirek nie tylko dzieciom wszystko tłumaczy, ale także je koryguje. Ponieważ byłem przy nich sam, często pozwalałem im robić rzeczy, na które zwykle partner już nie pozwala. Nie mogą zamówić Red Bulla, ale mogą zamówić sushi o trzeciej po południu. Nie obchodziło mnie, czy tego chcą, niech mają to jako przekąskę. Ale teraz rządzi tu męska ręka i bardzo się z tego cieszę, bo Kryšpín był przez ostatnie lata bardziej moją partnerką niż synem. Teraz zrozumiał, że partnerem jest tutaj Mirek, więc choć jest niesamowicie szczęśliwy, czasem cierpi, ale to dla jego dobra. Myślę, że jemu też bardzo ulżyło.
Pod koniec lata Agáta zerwała z ojcem córki Rozárki:
A jak to wygląda, gdy Agaty nie ma w domu, a Ty i Kryšpín jesteście sami?
Mirek: To straszny komfort.
Agata: A jeśli tu jestem, to co?
Mirek: Dzięki temu wszystkie dzieci będą mogły sobie pozwolić na więcej.
Agata: Prawdą jest, że Mirek opiekuje się całą trójką dzieci, kiedy ja jestem w pracy. Przychodzę, dzieci śpią, w kuchni panuje porządek… Kiedy go nie ma, a ja jestem w domu, przychodzi i leżymy na kanapie z lodami… (śmiech)
Czy dobrze rozumiem, że jesteś zwolennikiem zdrowego odżywiania?
Mirek: Absolutnie nie. Ale wszystko trzeba jeść z umiarem. Nie jestem przeciwny temu, żeby dzieci dostawały lody lub zamawiały hamburgera, ale nie mogą usiąść i zjeść pięciu hamburgerów i dwóch litrów lodów. Nie mają łodygi. Kryspin w ogóle. Należy to poprawić. Kryšpín już zrozumiał i to jest w porządku.