Tereza Kostková żegna się ze StarDance. Ma wspomnienie, które wyryło się w jej sercu

Dwunasta edycja konkursu tanecznego StarDance trafia do finału. Już w sobotni wieczór okaże się, kto zostanie zwycięzcą i zapisze się w historii zawodów, podobnie jak pozostałe zwycięskie pary. Jak zawsze nie zabrakło Marka Ebena i Terezy Kostkovej, które zdradziły, jak przygotowywały się z Markiem do poszczególnych partii i jaki moment na przestrzeni lat najbardziej utkwił jej w pamięci.

Prowadzicie StarDance z Markiem Ebenem od samego początku, czyli od 2006 roku. Czy graliście przez ten czas na tyle dobrze, że nie musicie się nawet przygotowywać do finałowego wieczoru, który zazwyczaj jest pełen napięcia i emocji?
Praktycznie od początku konkursu, jak podaje BBC, zawsze mamy ten sam schemat. Jeśli chodzi o mnie, myślę, że Mark i ja pasowaliśmy do siebie od samego początku, kiedy moderowaliśmy rywalizację. Pewnie już na castingu byliśmy dobrani, twórcy serialu na pewno nie zatrudniliby kogoś, kto nie wiedziałby, jaki rytm. Ale oczywiście przez lata umiaru sytuacja się pogorszyła. Zdecydowanie tak. Niestety format pokazu pozwala tylko gdzieś pójść, masz ograniczone możliwości.

Dlaczego Hradilek awansował? Kubelková nie dostała się do finału StarDance, ludzie protestują

Więc nie masz zbyt wielu okazji do improwizacji?
Przeciwnie. Improwizacja jest najważniejsza. Jedynie wstęp jest zgodny ze scenariuszem, który zawsze pisze Marek, a ja go potem realizuję. Na koniec powiemy, co będzie dalej, ale też podczas każdego odcinka musimy przestrzegać pewnych zasad, takich jak przedstawianie wszystkich, mówienie, jakie tańce będą tańczone itp. To jest oczywiste i w kółko to samo, możemy je tylko powiedzieć za każdym razem nieco inaczej.

Reszta to improwizacja?
Tak, w przeciwnym razie jest to improwizacja na żywo na miejscu, jesteśmy cały czas w teraźniejszości i reagujemy na to, co się dzieje. Zasadniczo nie mamy wiele do wypróbowania z wyprzedzeniem, poza staniem przed kamerą. W przeciwnym razie po prostu reagujemy na to, co się dzieje.

od początku gościł w StarDance:

W dwunastym roku istnienia StarDance wyemitowano setny odcinek programu, w którym powrócono do wspomnień. Jakie wspomnienie utkwiło w Twoim sercu?
Zwykle jest to wydarzenie wyróżniające się na tle innych. W przypadku StarDance sytuacja z ubiegłego roku jest odmienna. Złapałem covida i naturalnie dostałem z tego powodu zakaz moderowania. W programie wskoczył mi mój ukochany kolega i przyjaciel Aleš Háma. Razem z Markiem utworzyli męską parę. W związku z tym, że byłem chory, Aleš miał okazję poprowadzić program StarDance, który też bardzo lubi, więc wyszło nieźle i cieszyłem się, że tego spróbował i że mógł.

Oglądałeś je w telewizji?
Tak, oglądałem ten program, leżąc w łóżku i byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem ponownie obejrzeć ten program, tak jak wszyscy. (śmiech)

odwiedziłem chorą Teresę Kostkovą:

Źródło: YouTube

Jesteśmy u progu tegorocznego finału. Masz swojego faworyta?
Nie mam. Ludziom zawsze trudno w to uwierzyć, czują, że muszę komuś kibicować, ale tak nie jest. Ludzie oglądają konkurencję, my ją przygotowujemy. Widzowie głosują i głosują, ja nikomu nie wysyłam głosów. Traktuję to jako pracę, do której chodzę z innymi kolegami. Prowadzę, oni tańczą, śpiewają, oceniają lub w inny sposób tworzą program. Jesteśmy tam, gdzie pracujemy, i to w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Więc nikomu nie kibicujesz?
Kibicuję im wszystkim, bo niestety ich porządek stopniowo wypada, więc myślę o nich wszystkich, współczuję im wszystkim, za wszystkich trzymam kciuki i wszystkich podziwiam . To, że widzę, że ktoś radzi sobie lepiej lub gorzej, ktoś poszedł dalej, ktoś zaskoczył… Widzę to, nie jestem ślepy, ale nie jest to przedmiotem mojej oceny.

Tereza Kostková: Chciałam, żeby mój mąż pozostawił po sobie ślad w naszym domu

Nie możesz się doczekać końca StarDance?
Będę szczery, biorąc pod uwagę wszystko, co mam teraz, cieszę się, że śpię. Nie wyobrażam sobie, że mam teraz coś więcej do roboty. Niedługo nadejdą Święta Bożego Narodzenia, więc mam nadzieję, że uda mi się trochę odpocząć. W przeciwnym razie nadal gramy w teatrze, jeśli ktoś ma ochotę na Święta Bożego Narodzenia, może wybrać się do Teatru Kameralnego Kalich, gdzie gram w kilku przedstawieniach i jednym z mamą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *