Małe motyle, które znamy jako ćmy spożywcze, to tak naprawdę wełnowce i sprowadzenie ich do domu nie stanowi niestety problemu. Kupujemy je w workach z mąką, bułką tartą lub nawet inną żywnością sypką. Następnie bardzo łatwo i szybko rozmnaża się w spiżarni i przenosi się do żywności, która nie została jeszcze zaatakowana, w której wkrótce można zauważyć charakterystyczne włókna, później także gąsienice i postacie dorosłe. Dlatego trzeba się przed nimi dobrze i przede wszystkim skutecznie bronić. Jest to możliwe, wystarczy działać systematycznie.
Źródło: YouTube
Działaj natychmiast
Gdy tylko odkryjemy choć jedną ćmę lub zauważymy gąsienicę, musimy działać bardzo szybko. Pierwszym zadaniem, które w takim momencie nas czeka, jest dokładne sprzątanie spiżarni. W szczególności należy dokładnie sprawdzić całą żywność sypką, a najlepiej taką, która nadaje się do spożycia, wsypywać do hermetycznie zamykanego pojemnika. Są dwa powody. Jeśli rzeczywiście jest to pokarm nienaruszony, zapobiegniemy jego uszkodzeniu w przyszłości, a jeśli po prostu nie zauważymy ćmy lub ich zarazków, nie będą one mogły wydostać się po wykluciu i tym samym uratować resztę stada.
Sprzątanie jest koniecznością
Jednak samo przejęcie spiżarni na pewno nie wystarczy. Ćmy robią swój „bałagan” podczas szaleństw wśród przechowywanej żywności, gdzieniegdzie znajdziesz kawałek mąki, która wygląda, jakby pochodziła z dziurkowanej torby, a gdzie indziej kilka ziarenek bułki tartej. Czasami są one pokryte wspomnianymi włóknami. Nie pozostaje więc nic innego, jak dokładnie odkurzyć, umyć i wysuszyć całe pomieszczenie, aby mieć pewność, że naprawdę nie zostało tam nic, co mogłoby przypominać ćmy na jakimkolwiek etapie ich rozwoju.
Nie oszczędzaj – oszczędzaj!
Następnie przychodzi czas na przechowywanie przetestowanej lub nowo zakupionej żywności z powrotem na swoje miejsce, przy czym jak wspomniano, wszystko, co może być pożywieniem dla ciem, powinno być szczelnie zamknięte w szklanych lub dobrze zamykających plastikowych pojemnikach. Nie jest to bezsensowna inwestycja, szybko przekonasz się, ile pieniędzy zaoszczędzisz kupując nawet nieco droższe puszki, gdy przestaniesz wyrzucać jedzenie.
Zapobieganie jest kluczowe
Sprzątanie zostało zakończone, jedzenie, które ćmy już skosztowały, bezpiecznie wydostało się z mieszkania, a teraz należy skupić się na zapobieganiu. Jak zapewnić, że te motyle nie wrócą? Można to zrobić bez zbędnych środków chemicznych, wystarczy poprosić o pomoc naturę i zwykłe kuchenne przyprawy. Jedną z najpewniejszych zasad, która uchroni nas przed niepożądanymi szkodnikami, jest dość powszechny liść laurowy rozrzucony w różnych miejscach spiżarni.
Wieniec laurowy dla ćmy
Jeśli masz w domu żywą roślinę laurową, jest to absolutnie idealne rozwiązanie, ponieważ jej świeże liście najskuteczniej odstraszają mole. Można jednak użyć również zwykłego suszonego liścia laurowego, który można kupić w każdym sklepie spożywczym. Powinno być jednak jak najbardziej świeże, a co za tym idzie także aromatyczne. To właśnie jego zapachu nienawidzą lokówki. Dlatego też należy go co jakiś czas wymieniać.
Oprócz luzem umieszczonych w spiżarni, pomocne będą także liście laurowe umieszczone bezpośrednio w pojemnikach na żywność zbiorczą. Nie musimy się zbytnio martwić, że mąka będzie później smakować jak liść laurowy, ale możemy być pewni, że pozostanie wolna od moli i nadawała się do użytku.
Używaj także innych broni
Podobnie jak wyżej wymienione przyprawy, w walce z molami pomogą także skórka cytryny czy goździki. Jeśli uprawiasz lawendę w swoim ogrodzie, możesz udekorować swoją spiżarnię kilkoma wiązkami suszonych gałązek, które nie tylko będą pięknie wyglądać przez długi czas, ale w niezawodny sposób odstraszą nieproszonych gości od zajadania się naszymi zapasami. Tak więc, co do walki, na pewno nie jest to przesądzone.
Źródła: chalupari-zahradkari.cz, cs.wikipedia.org, region.rozhlas.cz