Jakie 5 sztuczek sprawi, że świąteczny stół będzie zdrowszy: porady dietetyków

Wiele osób czeka na święta Nowego Roku tylko po to, aby zjeść mnóstwo niezdrowych i smacznych potraw.

Wystarczy jeden taki krótkotrwały okres, aby przybrać na wadze i zaszkodzić organizmowi.

Dlatego ważne jest, aby upewnić się, że wakacje są przynajmniej nieszkodliwe.

Jakie 5 trików w tym pomoże?

Pieczenie zamiast smażenia

Jako dania główne często podawane są produkty pochodzenia zwierzęcego. Wiele osób wybiera smażone mięso i drób. To jedna z najbardziej szkodliwych opcji.

tabela
Zdjęcie: © Belnovosti

Dlatego zaleca się pieczenie produktów mięsnych na święta. Będzie nie mniej smaczne, ale zdrowsze.

Domowe napoje zamiast soków i napojów gazowanych

Nie zapominaj, że soki owocowe ze sklepu nie są zdrowymi napojami. Ogólnie rzecz biorąc, napoje gazowane są niezwykle szkodliwym napojem.

Zamiast tego warto zaproponować gościom domowe napoje. Bezalkoholowe grzane wino lub lemoniada mogą być doskonałą opcją.

Unikaj majonezu

Sos ten niewątpliwie odgrywa niezwykle ważną rolę w tworzeniu tradycyjnych dań na świąteczny stół. Jest jednak bardzo kaloryczny.

Dlatego powinieneś albo ugotować go samodzielnie, albo wybrać lżejsze opcje dressingu. Alternatywą może być na przykład jogurt grecki lub kwaśna śmietana.

Owoce zamiast ciast i ciastek

Wiele osób na deser podaje ciasto lub ciastka, które po i tak już wysokokalorycznej uczcie będą oczywiście niepotrzebne. Ale świeże owoce i jagody będą zdrowszą i lżejszą opcją.

Można podawać zupełnie inne owoce, na które nie stać nas w zwykłe dni.

Ogranicz alkohol

Pomimo faktu, że główne uszkodzenie sylwetki jest spowodowane świątecznym stołem, napoje alkoholowe „specjalizują się” w ciele jako całości.

Wiele osób jest przyzwyczajonych do tego, aby w czasie wakacji nie ograniczać się do alkoholu. To bardzo niebezpieczny pomysł. Tylko jedna taka uczta może spowodować niespotykane dotąd szkody w organizmie.

Dlatego staraj się radzić sobie z niewielką ilością wysokiej jakości alkoholu.

Wcześniej rozmawialiśmy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *