Kiedy myślisz o budowaniu zespołu, wiele osób myśli o działaniach zespołowych i wzmacnianiu relacji. Czasem przy pomocy alkoholu. Podobne wydarzenie przeżył także aktor Jakub Prachař, którego obecnie można oglądać w szalonej komedii Jedeme na teambuilding.
W nowym filmie zagrasz jedną z głównych ról. Czy kiedykolwiek doświadczyłeś budowania zespołu w prawdziwym życiu?
Będąc na Słowacji, miałem okazję moderować imprezę firmy programistycznej, która zakończyła trzydniowy teambuilding. A to, czego doświadczyłam przez te trzy dni, miało zupełnie inny wymiar niż w naszym filmie. (śmiech)
odgrywa jedną z głównych ról w filmie Przejdźmy do budowania zespołu:
Źródło: YouTube
Czy możesz opowiedzieć historię?
Była na przykład dziewczyna, którą przywieziono z Koszyc. Właśnie tego dnia została przyjęta do firmy. Kiedy przyjechała, była już mocno pod wpływem alkoholu… Po prostu pracowała w tej firmie dokładnie dwanaście godzin, bo wkrótce obraziła i zaatakowała fizycznie główną osobę w firmie, która jednocześnie jest prawdopodobnie drugą najbogatszy człowiek na Słowacji. Firma ma politykę, że wszyscy są równi, ale ta pani była zbyt równa. Pracowała dla nich dwanaście godzin, ale o tym nie wie. To tylko wycinek tego, czego doświadczyłam…
W filmie jest też wiele momentów, które są naprawdę przesadzone. Jak dużo improwizowaliście, a jak bardzo trzymaliście się scenariusza?
We wszystkim trzymaliśmy się scenariusza. Kiedy to czytasz, jest ono samo w sobie pełne słów, więc musieliśmy później zmyślić pewne rzeczy, aby wynik był zabawny. A wymyśliliśmy całkiem sporo! Ale prawdą jest, że reżyser miał już sporo tego przygotowanego, więc zajęliśmy się tylko częściowymi sprawami.
Petr Jákl: Luděk Sobota był dla nas, judoków, niesamowity, ponieważ kopnął przeciwnika
Z , który gra kolejną z głównych ról, znacie się dobrze. Czy w niektórych scenach nieoczekiwanie śmiałeś się?
Staraliśmy się trzymać swoich ról. Komedia czasami rozśmiesza, ale zazwyczaj tylko raz. Ponieważ sceny powtarzają się w kółko, w ogóle nie są zabawne, więc nie było z tym większego problemu.
Co przekonało Cię do przyjęcia roli w filmie? Czy kiedy usłyszałeś słowo budowanie zespołu, pomyślałeś, że może to być dobre?
Nie, podobało mi się w tym to, że to kompletna bzdura. To już było bardzo niepoprawne na papierze. Myślę, że musieliśmy sporo rzeczy dopracować, bo czas płynie do przodu, a scenariusz minął już swoją właściwą erę… Gdzieś doszlifowaliśmy treść. Ale podobało mi się, że do filmu obsadzono ludzi, którzy zrobili już w swoim życiu wiele innych – dobrych i wartościowych – rzeczy, uznali to za swoje i poszli cieszyć się kręceniem. Dorośli ludzie poszli się bawić kompletnymi bzdurami…
Jakub przybył na premierę ze swoją partnerką:
Zebraliście niezłą grupę…
Tylko. Znaliśmy się bardzo dobrze, było miło.
Nie minęło dużo czasu, odkąd kupiłeś rower i zacząłeś aktywnie na nim jeździć. Nie chciałeś wystąpić w filmie w ekipie Słowaków, którzy jeżdżą tam na rowerach?
Chciał, ale fizycznie nie byłam jeszcze na to gotowa, więc może następnym razem.