Ta przypowieść uratowała wiele małżeństw przed rozwodem




Zdjęcie: iStock/Gulliwer

We wsi żył mądry starzec. Jego współobywatele bardzo go szanowali i dlatego chcąc się pobrać, prosili o jego błogosławieństwo. Dlatego też, gdy chcieli się rozwieść, również udali się do niego. Pewnego razu bardzo rozgniewana kobieta podeszła do starca i powiedziała mu:

– Mądry człowieku, chcę, żebyś rozwiódł się z moim mężem, bo jest okropnym mężem!

– Ale dlaczego? Co on takiego zrobił? – zdziwił się starzec.

– Bo on zawsze spóźnia się po pracy i zawsze się o to kłócimy – odpowiedziała wściekła żona.

Starzec chwilę się zastanowił i powiedział:

– Cóż, jeśli tego chcesz, oprowadzę cię po okolicy. Ale zanim to zrobię, chcę, żebyś upiekła trochę chleba i przyniosła mi go. Ale produkty do tego musisz zdobyć od sąsiadów i wyjaśnić każdemu z nich, dlaczego potrzebujesz tych składników.

Żona odpoczęła i poszła do domu. Wkrótce jest już przed domem sąsiadki. Widząc ją, kobieta modliła się:

– Sąsiedzie, proszę, daj mi dwie szklanki wody!

– Ale dlaczego chcesz ode mnie wody? Masz studnię na podwórku, prawda? – zapytał sąsiad.

Kobieta na to czekała. Od razu zaczęła opowiadać koleżance, jak bardzo jest zła na męża i co powinna zrobić, aby się z nim rozwieść. Wtedy sąsiadka powiedziała:

– Ty, jeśli wiesz, jaki jest mój mąż! Leży cały dzień i niczego nie dotyka!

Godzinę później kobieta odwiedziła kolejnego sąsiada, prosząc o mąkę. Sąsiadka od razu zapytała, po co jej mąka, a wściekła żona wszystko opowiedziała. Gdy tylko usłyszała skargi, sąsiadka również zdecydowała się podzielić:

– Gdybyś tylko wiedział, jaki jest mój mąż! Codziennie wydaje pieniądze na alkohol, a jak się upije, to mnie bije!

Kobieta posłuchała koleżanki i poszła do następnego sąsiada po sól. Tam po raz kolejny musiała opowiedzieć swoją historię. Słysząc jej historię, druga gospodyni domowa powiedziała:

– A mój mąż, wiesz, jaki on jest okropny! Ciągle popełnia cudzołóstwo i wcale nie interesuje się mną i dziećmi!

Kobieta również wysłuchała sąsiadki, po czym poszła do domu, aby ugniatać chleb. Upiekła duży, pyszny bochenek i poszła do mędrca. Podała mu go i powiedziała:

– Weź ten chleb, mędrcze, na znak mojej wdzięczności!

– Dlaczego mi dziękujesz, kobieto? Co się stało? – zapytał starzec.

– Bo w końcu zobaczyłem prawdę. Okazało się, że mój mąż wcale nie jest najgorszy. Nie chcę już rozwodu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *