Wydaje się, że to marzenie mężczyzny, który nie jest przekonany do swojej diety. Nic innego jak drzewo, z którego można uzyskać mięso, gęś.
Jest to jedna z tych historii o istotach hybrydowych pomiędzy królestwem roślin i zwierząt, których początki sięgają XII wieku. nie został jeszcze wynaleziony Prawo autorskieprawa autorskie i przez długi czas źródłem danej książki była w zasadzie inna książka.
Pierwsze wzmianki o gęsi pochodzą od kogoś, kto w swoim (1188) opowiada nam o gęsiach wyrastających z tego drewna, wskazując, że jest ich bardzo dużo w Irlandii, dokąd podróżował towarzysząc przyszłemu królowi Anglii, Jan bez Ziemi. . W (1237-1240) opowiada, że ptaki te są mniejsze od gęsi, że są przyczepione do drzewa za dzioby, a po pewnym czasie wpadają do morza i rozwijają się, aż zaczną latać.
[]
W czasach, gdy czytanie nie było mocną stroną społeczeństwa, dobry obraz mógł być dość wymowny, jak ten na górze tego artykułu z lub ten z połowy XVI wieku.
Z każdym nowym autorem do historii dodawane są niuanse i oczywiście wzmianki o drzewie nie można pominąć w (1357) fantasty. W rozdziale O owocach, które zawierają w sobie zwierzę z mięsa, kości i krwi Przypuszcza się, że w Anglii rosną drzewa zwane pąkli, które wydają owoce, które szybko zamieniają się w ptaki i które mogą być bezpośrednio zjadane przez ludzi.
Wielki Post
W tej historii istotna jest kwestia gastronomiczna, gdyż nakazy religijne zabraniały jedzenia mięsa w okresie Wielkiego Postu i innych dni postu. W tamtych czasach dieta była zasadniczo wegetariańska, choć można ją było bez grzechu uzupełniać spożywaniem ryb.
W tym sensie owoce gęsi były bez wątpienia tak samo roślinne jak jabłka.
Jeśli gęsi, a co za tym idzie, każdą kaczkę można było jeść bez żadnych skrupułów, opaci i zakonnicy mogli liczyć na dobrze zastawiony stół w czasach ograniczeń. Istniały nawet podstawy filozoficzne, które wspierały tę interpretację. Stopy kaczek – nie mam tu na myśli ich samic – są splecione z błonami jak płetwy ryb, zatem mają tę samą naturę – uzasadniał. Tak, to ten sam, który został przyłapany na romansie z Eloisą.
Jest w tym zabawny zwrot akcji. Dziennikarz gastronomiczny powiedział, że w portugalskim opactwie podczas Wielkiego Postu mnisi wrzucali świnie do rzeki, aby „wyłowić” je w dół rzeki, a następnie uznali je za ryby, które można było zjeść bez łamania jakichkolwiek przykazań.
Co kryje legenda
Z naszej sceptycznej wizji XXI wieku – nie wierzymy już, że Ziemia jest płaska i że dobre modlitwy łagodzą suszę – możemy pomyśleć, że to wszystko jest bajką. Ale uważajcie, z tej historii możemy się wiele nauczyć zoologii.
Spacerując plażą, można spotkać zwierzę, które dało początek legendzie o gęsim drzewie. Trzeba szukać kłód wyrzuconych na brzeg przez przypływ.
Cóż, to było zanim wypełniliśmy morza plastikiem. Możesz także wyszukać dowolny przedmiot, który unosi się w wodzie od jakiegoś czasu, od butelki po but. Na jego powierzchni można znaleźć kilka białych „muszli”. Oni są owocem drzewa, które nie jest niczym innym jak pąklami leśnymi, Lepas anatifera. My, zoologowie, lubimy jednoznaczne nazwy naukowe, to im nadano. Szwed był geniuszem w nazewnictwie: Lepas anatiferato jest do powiedzenia, muszla, którą noszą kaczki.
Ale hej, czy pąkle nie były zrobione ze skały? Tak, te, które jemy, Policipes policipestak naprawdę żyją w skałach. Powierzchnia skał, podobnie jak grunty pod zabudowę, jest ograniczona. Istnieje silna konkurencja o przestrzeń, a pąkle konkurują ze sobą oraz z innymi gatunkami o miejsce do osiedlenia się. Ewolucja sprawiła, że niektóre pąkle zaczęły szukać życia, rosnąc na innych powierzchniach… i tak się stało rozwijalne pnie drzew unoszące się w morzu.
Gdzie są gęsi?
Jeśli znajdziemy żywe pąkle leśne, będziemy mogli lepiej zrozumieć pochodzenie legendy. Zobaczymy poruszające się małe stworzenia, wiszące za dzioby, z długą szyją – szypułką pąkli – o owalnym ciele i z piórami – cirri, którymi żerują pąkle. Nic dziwnego, że mając te dowody, starożytni obserwatorzy przyrody pomyśleli o drzewie, które rodziło gęsi.
Co więcej, niektóre ptaki pojawiały się tylko podczas brytyjskich zim i nikt nigdy nie widział ich gniazd ani jaj. Nikt nie wiedział, jak się urodzili. Dlaczego nie skojarzyć tego gatunku z larwami na drzewie? Był to dobry pretekst, aby złagodzić post wielkopostny.
Było i jest o pąkli (Branta leucopsis), gatunek wędrowny, który rozmnaża się dalej na północ, w Arktyce, dokąd nikt nie dotarł. A jeśli odszedł, nie wrócił, żeby o tym opowiedzieć.
Pozostał semantyczny ślad tej fantastycznej historii. Obydwa gatunki powiązane legendą mają wspólną nazwę. W języku angielskim pąkla to gęś pąklapodczas gdy ptak, który nazywamy pąkli, jest gęś pąkla. W tym przypadku kolejność czynników rzeczywiście zmienia iloczyn, czyli rzeczy, które ma ten dziwny język.
W starożytności pąkle rosły na kłodach pływających w oceanie. Ale w miarę jak będziemy wrzucać śmieci do morza, to ciekawe stworzenie zmieni swoją nazwę i bardziej stosowne będzie nazywanie go plastikowym pąkli. Wtedy znacznie trudniej będzie wyjaśnić legendę o bajecznej gęsi.
* Juan Junoy jest profesorem biologii morskiej na Uniwersytecie Alcalá.
**Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w dniu Rozmowa.
Śledź tematy, które Cię interesują