Biznes grzybowy kwitnie tutaj. Nielegalnym sprzedawcom grożą kary, klienci zdrowi

Tegoroczny sezon grzybowy w pełni. Nawet wakacyjni grzybiarze chodzą dziś do lasu i wierzą, że przyniosą do domu pełen kosz. Ale są też „grzybarze”, którzy decydują się zarabiać na zbieraniu grzybów. Oczywiście, bądź ostrożny! Bez odpowiedniego certyfikatu i wiedzy o grzybach narażają się nie tylko na wysokie kary za nielegalną sprzedaż, ale także narażenie klientów na poważne problemy zdrowotne.

Ceny na targowiskach i w internecie pną się w górę i taki kosz grzybów może wyjść. Cena za kilogram grzybów jest w tym roku naprawdę wysoka i według ekonomisty Lukáša Kovandy wynosi około 250 CZK. „W ubiegłym roku kilogram grzybów zebranych w lesie kosztował około 212 koron. W tym roku będzie nieco wyższa, bo tak jak ceny w gospodarce generalnie rosną, tak i grzyby.”

MOŻE BYĆ ZAINTERESOWANY:

Kusząca perspektywa szybkiego zarobienia pieniędzy jest atrakcyjna dla wielu. Nie wszyscy jednak wiedzą, że sprzedaż grzybów leśnych to nie tylko to, co wiąże się z wieloma obowiązkami i ryzykiem. Za nielegalną sprzedaż grzybów w naszym kraju grożą dziesiątki tysięcy kar finansowych.

Każdy, kto sprzedaje grzyby, musi zdać egzamin

Prawo jasno stanowi, że do sprzedaży grzybów wymagane jest świadectwo wiedzy o grzybach. Państwowa Inspekcja Rolno-Spożywcza na swojej stronie internetowej podaje, że od 12 lat w Czechach obowiązują jasne zasady sprzedaży grzybów leśnych.

  • Sprzedawcy muszą przede wszystkim pomyślnie przejść test wiedzy o grzybach w odpowiedniej regionalnej stacji higieny. Składa się ono z części pisemnej i ustnej, a osobie zainteresowanej potwierdzeniem nie wolno pomylić się z grzybami trującymi.

  • Do wniosku dołącza się także zaświadczenie od lekarza, który zbada wzrok wnioskodawcy, wymagany jest także odpis z rejestru karnego, podobnie jak w przypadku prawa jazdy.

  • Jeżeli wszystkie warunki zostaną spełnione, stacja higieny wyda wnioskodawcy zaświadczenie mikologiczne (paszport), którym dana osoba następnie się udowodni.

  • Bez tego certyfikatu nikt nie może sprzedawać grzybów.

  • W tym przypadku zakaz sprzedaży dotyczy także grzybów suszonych, mrożonych lub poddawanych obróbce cieplnej, np. marynowanych w occie.

NIE PRZEGAP:

Kupowanie grzybów od nielegalnego sprzedawcy wiąże się z ryzykiem

Kupowanie grzybów od nielegalnego sprzedawcy, który nie posiada badań mikologicznych, wiąże się ze stosunkowo dużym ryzykiem zdrowotnym klienta. Odpowiedzialność leży po stronie sprzedawcy, ale zatrucie grzybami zdecydowanie nie jest czymś, czego chciałbyś doświadczyć. Jeśli ktoś zostanie przez nie otruty, sprawą zajmuje się Państwowa Inspekcja Rolno-Spożywcza i nie jest wykluczone, że zatrucie zakończy się sądem.

Pozostałe warunki sprzedaży grzybów

Posiadanie odpowiedniego testu to podstawa, jednak sprzedawcy grzybów muszą spełniać także szereg innych ważnych warunków. Należą do nich np. obowiązek sprzedaży wyłącznie dozwolonych rodzajów grzybów, które można znaleźć na stronie internetowej SZPI.

  • Grzyby są bardzo trudne w obróbce i przechowywaniu. Niewłaściwe obchodzenie się z nimi może prowadzić do ich zepsucia i późniejszego zatrucia. Grzyby szybko się psują, dlatego temperatura podczas ich transportu i przechowywania zgodnie z przepisami może wahać się jedynie w granicach 0-10°C.

  • Warto też zaznaczyć, że owocników nie wolno przecinać, można je podzielić maksymalnie jednym cięciem, jednak zawsze należy zachować połączenie kapelusza z nogą.

  • Nacisk kładzie się również na jakość grzybów. Stare, zaparowane, spleśniałe lub źle oczyszczone drzewa owocowe nie są dopuszczane do sprzedaży. Nigdy nie powinno zabraknąć czeskiego oznaczenia gatunku, daty zbioru i spożycia.

  • SZPI także, że: „Maksymalnie 5% oferowanych grzybów może być uszkodzonych. Uszkodzenie oznacza grzyby, którym brakuje więcej niż jednej czwartej kapelusza lub które są zakażone szkodnikami. Perforacje spowodowane przez owady mogą wystąpić maksymalnie na 10% powierzchni cięcia.

CZYTAĆ:

Komercyjne zbieranie grzybów

Jeżeli mówimy o sprzedaży grzybów to warto wspomnieć, że jeśli ktoś nie posiada własnego lasu lub właściciel lasu nie udzielił mu pozwolenia na zbieranie grzybów w celach handlowych, to zgodnie z prawem może on: zbierać owoce leśne (w tym grzyby) wyłącznie na własne potrzeby. Przepis ten jest ignorowany przez pewną część „grzybiarzy” i niebezpiecznie plądruje lasy poprzez nadmierne zbieranie grzybów dla nielegalnego zysku.

Dlatego coraz częściej mówi się, że wskazane byłoby ograniczenie dostępu do lasów lub wprowadzenie limitu ilościowego grzybów, które można z lasu pozyskać. Warto dodać, że swobodny dostęp do lasów jest w naszym kraju przywilejem, w Europie nie jest to bynajmniej oczywistość. W wielu zachodnich krajach UE zbieranie grzybów jest zabronione, ściśle regulowane i podlega karom lub opłatom.

ZAINSPIRUJ SIĘ:

W obecnej sytuacji, zdaniem ekonomisty Lukáša Kovandy, jest prawdopodobne, że Czechy ostatecznie wybiorą jedno z tych podejść. Eksperci zwracają uwagę, że właściciel ponosi spore koszty związane z lasem, natomiast głównym źródłem dochodów jest obecnie sprzedaż drewna opałowego. Według nich mogą to być również grzyby. Świadczy o tym opisany wzrost ich ceny rynkowej w ostatnich latach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *