Czy cierpisz na suche i popękane pięty? Walcz z nimi prosto i skutecznie nawet w zaciszu własnego domu!

Pękające pięty to z pewnością nie tylko problem estetyczny. Stopy w tym stanie są często bolesne i niewygodne. Rozwiąż ten problem, którym nikt się nie przejmuje, stosując kilka prostych wskazówek i zabiegów, które w mgnieniu oka zagwarantują Ci dziecięce gładkie nogi.

Walcz z problemem przez cały rok

Wiele z nas zauważa ten problem estetyczny dopiero przed latem, kiedy musimy zdjąć buty i założyć buty odkryte. O wygląd i zdrowie swoich stóp należy dbać przez cały rok – czy to lato, czy zima, zawsze istnieją czynniki zewnętrzne, które wpływają (lub uszkadzają mechanicznie) Twoje pięty. Zapobiegaj suchości stóp i walcz z nimi!

Unikaj wyzwalaczy

Jeśli zastanawiasz się co pomoże Ci w rozwiązaniu problemu, sprawa jest prosta. Podobnie jak w przypadku prawie wszystkiego, musisz wyeliminować ze swoich nawyków sytuacje, które powodują Twój problem. Najczęstszą przyczyną bolesnych i twardych miejsc na stopach jest niewłaściwie dobrane obuwie, które nie dostarcza skórze wystarczającej ilości powietrza lub uszkadza ją mechanicznie.

Skarpetki mogą być również winne, jeśli są wykonane ze złej jakości materiału. Jeśli chcesz zapewnić swoim stopom to, co najlepsze, sięgnij po klasyczne kawałki bawełny lub bambusa, które w porównaniu do materiałów syntetycznych potrafią nawet eliminować nieprzyjemne zapachy.

Jeśli w dni powszednie nosisz czółenka głównie, mamy dla Ciebie rozwiązanie. Spróbuj zastąpić klasyczną skarpetkę nylonową bawełnianymi rękawami, tzw. tapką. Alternatywnie można je zastosować jako warstwę pod pończochy nylonowe – eliminuje to minimalne uszkodzenia mechaniczne stóp.

Zwróć uwagę na regularność

Jeśli myślisz, że jeden pedicure w miesiącu zapewni Twoim stopom doskonałą kondycję, to się mylisz. Warto wiedzieć, że przynajmniej raz w tygodniu należy „przebiegać” stopy za pomocą skrobaczki do pięt lub pumeksu. Narzędzia te umiejętnie usuwają martwy naskórek na stopach.

Przynajmniej raz na 1-2 miesiące warto udać się na wspomniany profesjonalny pedicure, gdzie pedicurzysta dzięki specjalnym narzędziom pozbędzie się większości martwego naskórka. Zdecydowanie nie zalecamy używania skalpela i innych ostrych narzędzi w domu!

Nie zapomnij o nawodnieniu!

Podstawą pielęgnacji popękanych pięt jest dobry, nawilżający krem ​​do stóp. Nie gwarantuje, że rano obudzisz się ze stopami jak u dziecka, ale przy codziennym stosowaniu możesz znacznie zminimalizować problem.

Oprócz klasycznych maści i kremów nawilżających można spróbować także naturalnych olejków. Kokos, oliwka lub konopie są świetne. Działają korzystnie na skórę, utrzymują ją nawilżoną i elastyczną oraz utrzymują film ochronny dłużej niż klasyczny krem. Jeśli nie masz nic innego pod ręką, klasyczna wazelina kosmetyczna również dobrze Ci posłuży…

Wypróbuj przepisy naszych babć

Od niepamiętnych czasów ludzie borykali się z popękanymi piętami. Poprzednie pokolenia mogły mieć jeszcze gorzej, bo podczas pracy w polu musiały nadwyrężać nogi. Musieli jakoś rozwiązać swój problem z obolałymi i często krwawiącymi popękanymi stopami. Początkowo ludzie zanurzali stopy w ciepłej wodzie z odrobiną octu, ponieważ miało to działanie dezynfekujące. Następnie smarowali miejsca, które można było leczyć od zewnątrz, maścią i zamykali je skarpetkami.

Według tradycyjnych metod ludowych twarożek jest jeszcze bardziej skuteczny, dzięki działaniu przeciwzapalnemu. Jako ciasto stosowano twarożek zmieszany z odrobiną wody, który zawijano grubszą warstwą na piętach. Następnie nakładana jest warstwa plastiku i luźniejsza skarpetka, która utrwali twaróg. Rano po prostu zdjęto opatrunek.

Nie eksperymentuj!

Drażnią Cię popękane pięty, ale nie zdążyłeś na wizytę u podologa? Zdecydowanie nie bierz tego w swoje ręce. Amatorskie usuwanie martwego naskórka nożyczkami, pęsetą lub wyrywaniem dłoni może spowodować jeszcze głębszą (i bardziej bolesną) ranę, która będzie wymagała bardzo długiego czasu gojenia. Co więcej, taka rana jest jak zaproszenie dla bakterii i niechcianych infekcji!

Śledź naszego Facebooka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *