Szereg przedmiotów gromadzi ogromną ilość zarazków, oto te, na które należy zwrócić szczególną uwagę, natychmiast umyć ręce
Po globalnej pandemii Covid-19 wszyscy nabraliśmy szczególnej obawy w stosunku do zarazków i ich rozprzestrzeniania się. Przez długi czas w komunikacji miejskiej żele dezynfekcyjne królowały nad „zapachowymi perfumami”. Ten przyjemny cytrynowy aromat wywołany użyciem amuchiny czy nawet ten mniej przyjemny zapach alkoholu, który zamiast tego pochodził z tańszych marek. Krótko mówiąc, wszyscy często myli lub dezynfekowali ręce. W sumie było to słuszne, biorąc pod uwagę liczbę przypadków i oczywistą łatwość, z jaką rozprzestrzeniał się ten wirus. Ale w końcu bardzo często byliśmy w rękach przypadku. Mógłbyś też być najbardziej ostrożnym i najczystszym człowiekiem na świecie, ale gdybyś np. zetknął się z pozytywem, pojawiłyby się kłopoty, często poważne. Bardzo krytycznym momentem były dzieci, które spędzając kilka godzin w kontakcie z rówieśnikami, narażały się na ryzyko, że zostaną zakażaczami budynków i domów.
Do tego dochodzi komunikacja miejska, którą co godzinę odwiedzają ogromne rzesze ludzi. Gdzie więcej, a gdzie mniej w zależności od czasu przybycia i miejsca przynależności do tej komunikacji miejskiej oczywiście. Były to jednak w dalszym ciągu miejsca o wysokim ryzyku zakażenia. Wszyscy możemy się co do tego zgodzić. Historia była jednak taka, że wiedząc, że niektóre miejsca są bardziej ryzykowne niż inne, staraliśmy się ich przynajmniej unikać. Nawet jeśli nie można było ich uniknąć ze względu na pracę lub szkołę, nadal zachowywaliśmy środki ostrożności, maska FFP2, amuchina, w niektórych przypadkach nawet rękawiczki. Krótko mówiąc, poświęcono pewną uwagę. Nigdy jednak nie zwracaliśmy tak dużej uwagi na przedmioty codziennego użytku, które jednak mogły mieć taki sam niszczycielski potencjał jak metro. Możesz mieć nawet wiele obiektów na sumieniu, ale gwarantujemy, że niektóre z najbardziej ryzykownych obiektów mają bliski kontakt z naszym życiem, a w niektórych szczególnych przypadkach nawet nie wydawałoby się, że jest to świetne rozwiązanie, po prostu tak jest.
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad niebezpieczeństwami związanymi z restauracjami? Oczywiście zwracają szczególną uwagę na higienę, aby zagwarantować swoim klientom maksymalne bezpieczeństwo. Sztućce, talerze, szklanki, garnki, patelnie i tak dalej, i tak dalej. Wszystkie te narzędzia po użyciu są poddawane szczegółowej sterylizacji. Czyszczone specjalistycznymi mydłami i wysoką temperaturą. Wszystko po to, aby zagwarantować maksymalną czystość i bezpieczeństwo. Ale tak było jeszcze przed Covidem, dziś jesteśmy tego po prostu bardziej świadomi. Pokarmy, których używają, poddawane są następnie różnego rodzaju kontrolom na wszystkich etapach leczenia. Środowiska takie jak ja podłogi, stoły i armaturę łazienkowąz oczywistych powodów poddawane są takiemu samemu stopniowi starannego czyszczenia jak naczynia. Zatem nawet z tego punktu widzenia jesteśmy bezpieczni, ale jaki dokładnie jest powód, dla którego jako pierwszy przykład przytoczyliśmy restauracje? Bohaterami tej sekcji są menu, które restauratorzy zostawiają w naszych rękach, abyśmy mogli wybrać, co zamówić.
Zarazki w naszym codziennym życiu
Oczywiście one również często są poddawane działaniu różnych środków dezynfekcyjnych. Ale w ciągu jednego wieczoru menu to przechodzi z rąk do rąk i dziesiątki osób. Trudno więc się łudzić co do ich bezpieczeństwa. Po Covid wiele klubów i restauracji zaczęło zmieniać papierowe menu na cyfrowe. Zawsze częściej na stołach znajdujemy małe kody QR które poprzez ich fotografowanie przenoszą nas bezpośrednio do stron menu. Drugi przedmiot, którego wszyscy używamy, nawet kilka razy dziennie, nie zastanawiając się jednak nad niebezpieczeństwami, jakie z nim niesie, wprawi Cię w osłupienie. Klamki do drzwi. Czy kiedykolwiek przeszły Ci przez myśl? Na przykład dowolny uchwyt biurowy. Dotykają tego dziesiątki osób, które być może przyjeżdżają komunikacją miejską lub które być może były w łazience bez umycia rąk. Krótko mówiąc, są ryzykowne. Może nie myj rąk po każdym dotknięciu klamki. Ale uważaj.
Może spróbuj nie pocierać ciągle oczu, żeby się rozjaśnić. Pozostając przy linii biurowej, zwróć także uwagę na artykuły papiernicze, zwłaszcza cudze. Ludzie dotykają świata rękami, a zaraz potem dotykają długopisu, który żujesz, zastanawiając się. Zatem biorąc pod uwagę, że kiedy wycinasz zęby ołówkiem, masz zaabsorbowany wzrok wielkich myślicieli, zastanów się także dokładnie nad bezpieczeństwem tej praktyki. Obiekty czwarty i piąty są ze sobą dość powiązane. Porozmawiajmy o Bankomat i pieniądze papierowe. Pieniądze potencjalnie przechodzą z rąk do rąk od lat i dlatego chociaż dobrą praktyką byłoby każdorazowe mycie rąk po ich dotknięciu, niewiele osób faktycznie to robi. Z bankomatami sytuacja jest podobna, każdy dotyka ich codziennie. W niektórych obszarach, być może bardziej centralnych, następuje ciągły przepływ użytkowników. Bądź więc świadomy tej rzeczywistości.
Przejdźmy teraz do zagrożeń domowych. Nawet nasze domy są pełne zarazków. Deska do krojenia, na której kroimy np. mięso i warzywa to: wielkie zagrożenie dla żywności. Drewno, z którego jest zwykle wykonany, faktycznie pochłania wszystko, z czym się styka. Różne tłuszcze i soki spożywcze, które pozostawione na powietrzu, mogą się rozwinąć „germofobiczny”. Pozostając w kuchni, gąbki również mają ten sam problem. w rzeczywistości używamy ich dłużej, niż pozwala na to ich struktura. Podobnie jak drewno, łatwo wchłaniają tłuszcze spożywcze, pozostawiając wiele bakterii namnażających się w ciszy. A wszystko pod naszym czujnym okiem.
Należy także myć ręce natychmiast po dotknięciu zwierząt domowych Grube futro jest futrzanym siedliskiem zarazków i bakterie. To samo dotyczy wszystkich przedmiotów znajdujących się w gabinetach lekarskich. Zawsze pamiętaj, że każdego dnia dotyka ich wiele osób, które trafiły tam, ponieważ nie czuły się dobrze. Ale najniebezpieczniejszy ze wszystkich obiektów to także ten, który na ogół uchodzi za najbardziej nieoczekiwany. Nasz najgorszy wróg, przebrany za brata i chowający się tuż pod naszymi nosami. Porozmawiajmy o telefonie, a raczej o jego ekranie. Część, której dotykamy setki razy dziennie, którą przybliżamy do ust, oczu i uszu. Także o nim pomyślcie, panowie. To naprawdę nie do pomyślenia.