Do ogrodu wystarczy konewka i kran. W przypadku większych obszarów opłaca się zainstalować system dystrybucji. Nowoczesne możliwości automatycznego nawadniania dają ogrodnictwu większy potencjał, którego szkoda byłoby nie wykorzystać. Oszczędzanie czasu i wysiłku jest kuszące.
Krótkie podsumowanie artykułu:
- W przypadku większych ogrodów odpowiednia jest instalacja automatycznego systemu nawadniającego łączącego kilka źródeł wody.
- Podczas planowania należy oddzielić wodę pitną od użytkowej i uwzględnić standardy higieny.
- Przy montażu systemu preferowane jest prowadzenie rurociągów podziemnych, co nie komplikuje użytkowania ogrodu.
To podsumowanie zostało wygenerowane przy użyciu sztucznej inteligencji i jest sprawdzane przez redaktorów.
Pierwsze pytanie brzmi: skąd bierzesz wodę? Nawadnianie z przyłącza do publicznej sieci wodociągowej jest prawdopodobnie najprostszą opcją, jednak ze względów finansowych dopuszczalne jest jedynie w przypadku małego ogródka przy mieszkaniu. Większe obszary idealnie można rozwiązać łącząc kilka źródeł: deszczówkę, własne źródło (studnia lub odwiert) i ewentualnie także podłączając szare ścieki z gospodarstwa domowego.
Należy jednak zachować ostrożność przy planowaniu całej instalacji: ze względów higienicznych rozdzielacze wody pitnej i użytkowej (deszczowej) nie mogą być ze sobą łączone, nawet we wspólnym odpływie (patrz norma ČSN EN 1717), ponieważ przepływ zwrotny mógłby spowodować zanieczyszczenie . Trzeba mieć tzw. podwójny system dystrybucji wody, z podziałem na wodę pitną i użytkową. W praktyce oznacza to, że woda pitna będzie wykorzystywana jedynie do uzupełnienia zbiornika.
Nic nie przebije dobrego planu
Samo rozmieszczenie ogrodu musi zostać odpowiednio zaplanowane przed realizacją. Montaż możliwy jest zarówno na powierzchni jak i pod ziemią. Choć wersja natynkowa jest znacznie łatwiejsza, to powstałe przeszkody utrudniają np. koszenie trawnika i w ogóle poruszanie się po ogrodzie. Dlatego też bardziej wskazane jest ułożenie rurociągu pod ziemią, a na powierzchni umieszczenie jedynie pojedynczych wyjść i przyłączy. W tym przypadku rury instalacyjne zakopuje się w niewielkim szybie i zasypuje ziemią.
W przypadku normalnej eksploatacji w lecie nie jest konieczne nawet zakopywanie rurociągu na głębokość chroniącą przed mrozem (80-140 cm w zależności od podłoża i lokalizacji), zwykle wystarcza głębokość około dwóch łopat (tj. 40-50 cm). Na większych i łatwo dostępnych działkach minikoparka znacznie ułatwi pracę, ale sprawdzi się także w terenie skalistym czy kamienistym.
Czy ma to konsekwencje?
Rura powinna zawsze przebiegać przez miejsca, w których jest stosunkowo łatwo ją przekopać. Jeśli to możliwe, unikaj kamienistych lub skalistych części ogrodu. Usuń kamienie i korzenie z wykopu, ułóż rury w warstwie piasku. Rury również należy pochylić, zwłaszcza na płaskim terenie, nieco ostrożniej, aby nie było kieszeni powietrznych ograniczających przepływ – teoretycznie spadek powinien wynosić co najmniej 0,3%, ale można to osiągnąć tylko przy rurach metalowych, plastikowe będą się skręcać i wyginać.
Rozciągnij rurę tak, aby była przynajmniej w przybliżeniu pozioma, woda nadal będzie w niej płynęła pod ciśnieniem. (Artykuł został skrócony redakcyjnie, pełny tekst można znaleźć w nowym wydaniu magazynu DŮM&ZAHRADA.)
Chcesz dowiedzieć się jeszcze więcej o automatycznym nawadnianiu?
- Wybór pomiędzy stalą a tworzywem sztucznym
- Dobór i rodzaje złączek i kształtek zaciskowych
- Wybór odpowiednich zraszaczy i ich zasięgu
- Zalety i wady różnych wariantów cenowych
- Ochrona rurociągów w okresie zimowym
- Planowanie rozmieszczenia zgodnie z topografią ogrodu i roślin
- Zbiorniki wodne, separacja wody pitnej i użytkowej
To wszystko oraz wiele więcej informacji i produktów znajdziesz w styczniowym numerze magazynu DŮM&ZAHRADA, który ukazuje się 14 grudnia.