Próbowanie owoców w sklepach jest przestępstwem i sklepy się przeciwko temu buntują. Klienci jednak protestują

Próbowanie owoców w sklepach jest przestępstwem i sklepy się przeciwko temu buntują. Klienci jednak protestują. Idąc alejkami w sklepie spożywczym, żywe kolory świeżych owoców sprawiają, że każdemu ślini się. Aromat dojrzałych truskawek, blask idealnie wypolerowanego jabłka, tajemniczy urok egzotycznego mango – nic dziwnego, że klienci często czują potrzebę skosztowania tych specjałów przed podjęciem decyzji o zakupie. Ale tu pojawia się zagadka: czy jest to nieszkodliwy test smaku, czy rażące naruszenie etykiety i prawa?

Mały problem: środowisko prawne

Degustacja owoców w sklepach jest technicznie kradzieżą. Zjedzenie produktu bez płacenia za niego jest kradzieżą, nawet jeśli jest to tylko mały kęs. Wielu kupujących nie zdaje sobie z tego sprawy lub ignoruje to, uważając, że ich mała próbka jest nieistotnym wykroczeniem. Sklepy widzą to jednak inaczej. Dla nich liczy się każdy niezakupiony, skosztowany owocco z biegiem czasu prowadzi do znacznych strat.

Opinia handlowa: dlaczego ograniczają produkcję

Sklepy zaczęły buntować się przeciwko tej pozornie niewinnej praktyce. Biorąc pod uwagę niewielkie marże zysku w detalicznym przemyśle spożywczym, liczy się każdy produkt. Kiedy klienci degustują bez kupowania, nie tylko wpływa to na przychody sklepu, ale także rodzi kwestię higieny i uczciwości. Nadgryzionego jabłka, niezależnie od tego, jak dyskretnie smakuje, nie można już sprzedać – i tak, nawet to można znaleźć na półkach.

Próbowanie owoców w sklepach to przestępstwo

Zdjęcie: Pixabay

Niektóre sklepy posuwają się nawet do zatrudniania tajnych ochroniarzy do monitorowania szczególnie problematycznych obszarów. Prawdopodobnie nie dostaniesz kary, ale możesz zostać wyrzucony ze sklepu. A to coś, czego nikt nie chciałby doświadczyć. Dlatego należy uważać na takie zachowanie.

Argument klienta: Próbuję zanim kupię

Z drugiej strony klienci twierdzą, że degustacja jest niezbędna. Ponieważ są to towary łatwo psujące się, ich jakość może się znacznie różnić. Brzoskwinia, która wygląda idealnie, może być mączna w środku, a truskawka tak pachnie bosko, w smaku może być kwaśny. Klienci uważają, że powinni mieć prawo wiedzieć, co kupują, zwłaszcza gdy ceny świeżych produktów mogą być wysokie. Na szczęście na targowiskach sytuacja jest zupełnie inna – handlowcy często oferują Ci degustacje bezpośrednio, abyś wiedział, co kupujesz. Jeśli więc nie stać Cię na ten niezbędny krok „przed zakupem”, idź tam.

Źródło: https://www.idnes.cz/ekonomika/podniky/tesco-chce-mit-byznys-v-obchodech-pod-kontrolou-nove-i-ochutnavky.A081127_200155_ekoakcie_abr/diskuse, https://mam.cz/ news/2021-07/degustatorzy-wracają-do-hipermarketu-ale-ich przyszłość-jest-niepewna/

Zdjęcie poglądowe: Pixabay

Od dziecka wmawiano mi, że mam zielone palce. A że pod nimi wciąż coś rośnie, to nie mogę zachować dla siebie ciekawostek i dobrych rad 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *