Rozejrzyj się: ściany, łóżko, może nawet biurko – czujesz, że przestrzeń Cię stresuje? Miejsca, w których spędzamy dużo czasu, mają ogromny wpływ na nasz sposób myślenia. Dlatego wraz z pandemią Covid-19 zaczęliśmy zwracać większą uwagę na nasze przestrzenie – sprawiliśmy, że były spokojniejsze, bardziej zorganizowane i wydajne.
Innymi słowy, stworzyliśmy przestrzenie, w których naprawdę chcieliśmy być. Trend ten nazywany jest „dekorowaniem komfortu” i odnosi się do wyznaczania przestrzeni, w których można czuć się dobrze, gdy wszystko wokół wydaje się rozpadać. W projekcie , Comfort Decorating odnosi się do urządzania z myślą o radości: zatrzymujemy to, co sprawia nam radość, a wszystko inne wyrzucamy. Specjaliści uważają, że ten trend prędko nie zniknie.
Czyściej i „na miejscu”
Pierwszy filar strategii komfortowe dekorowanie chodzi o organizację i czystość: w zorganizowanej przestrzeni Twój umysł czuje się tak samo – czysta przestrzeń, w której wszystko jest na swoim miejscu, sprawia, że czujesz się… na swoim miejscu.
Dlatego w kolejnych wpisach będziemy coraz bardziej pasjonować się porządkowaniem przedmiotów w naszych domach: będziemy wybierać inteligentne rozwiązania do przechowywania, szafy z wymiennymi półkami, elastyczne meble, które możemy podzielić na segmenty według naszych potrzeb. Jednocześnie uczymy się korzystać z pionowej przestrzeni, jaką udostępniają nam nasze ściany. Jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek otwarci na „wyrzucenie” — znasz ten sweter, którego nie nosiłeś od trzech lat?
Teraz już wiesz, że w tym sezonie też jej nie założysz i rozstaniesz się z nią. Cała ta organizacja jest dla nas pocieszeniem z oczywistego powodu: daje nam przejrzystość, a przestrzeń nie obciąża nas już negatywnie.
Baw się kolorem i dekoracjami
Jeśli do tej pory wybieraliśmy opcję „bezpieczną” – czyli najczęściej stawiamy na kolory neutralne, od teraz jesteśmy bardziej otwarci na eksperymenty. Zdaliśmy sobie sprawę, jak ważna jest mechanika chromatyczna: kolory nas uszczęśliwiają, zwiększają naszą wydajność, pocieszają; lub wręcz przeciwnie, powodują, że jesteśmy pobudzeni i wyczerpani.
Dlatego od teraz nasze domy wypełniają kolory, w których czujemy się dobrze. I wreszcie nie boimy się już eksperymentować z odważną gamą kolorystyczną. Podobnie jest z dekoracjami – nie stawiamy już na nudne, klasyczne, bezpieczne dekoracje; wręcz przeciwnie, wybieramy wszystko na zamówienie, bez względu na to, jak odważne, odważne, nietypowe się to wydaje.
Bardziej zrównoważony, bardziej intymny
Do tej pory często spotykaliśmy się z niezwykle wyrafinowaną, a jednocześnie zimną, trzeźwą – ten kierunek znika z naszych preferencji. Wyrafinowanie pozostaje oczywiście równie istotnym aspektem w naszych aranżacjach, jednak zostaje zdetronizowane przez komfort – pod znakiem komfortu mamy poczucie dobrego samopoczucia.
Stawiamy teraz na konturowanie przestrzeni intymnych i znajomych – ciepłych, pełnych spersonalizowanych elementów, z elementami wyrażającymi tę duńską „przytulność” – teksturami, które można poczuć miękko w dotyku. Naturalne kolory i organiczne materiały. I ten aspekt powoduje przejście do innej współrzędnej, którą bierzemy pod uwagę w naszych domach: zrównoważony rozwój. Zrezygnujemy z plastikowych pojemników na rzecz szkła i wreszcie skupimy się na teorii „mniej znaczy więcej”. I dla nas, i dla środowiska.
Dekorowanie komfortu to trend w projektowaniu wnętrz, którego potrzebowaliśmy; po raz pierwszy od dłuższego czasu wygląd przestrzeni wpływa na to, jak się czujemy – a nasze pragnienia nie są już takie same. Przestrzeń musi nas obejmować – wzmacniać naszą kreatywność i inspirację, uspokajać, pocieszać. Zasadniczo, aby utrzymać nas nad linią wody.