Niewiele osób ma dziś dach kryty strzechą lub słomą w swoim domku lub domu rodzinnym, a jeśli tak, to bardzo dobrze wiedzą, jak o niego dbać. I ci, którzy zapewne mogli się już pozbyć Eternitu, który wcześniej służył jako osłona, ale czasy, kiedy dobrze służył, powoli dobiegają końca. Ponadto już dzisiaj wiadomo, że zawiera on azbest silnie rakotwórczy, dlatego wielu właścicieli nieruchomości sukcesywnie się go pozbywa.
Jeśli wyobrazić sobie najczęstsze pokrycia, które obecnie pojawiają się na dachach, czyli dachówkę paloną i betonową oraz różne formy blachy, mają one różne koszty nabycia i różną żywotność, ale pielęgnacja ich jest w rzeczywistości bardzo podobna. Zarówno beton, jak i glina mogą być bardziej podatne na łapanie mchu i innych zabrudzeń, bo są po prostu porowate, ale z drugiej strony nowoczesne szkliwa sobie z tym radzą i jeśli nie mieszka się w lesie, to raczej takiego nie wyczyścisz dach częściej niż metalowy. A jeśli chodzi o konserwację przedsezonową, można sobie poradzić z bardzo podobnym scenariuszem.
Często nie trzeba nawet wspinać się na dach, żeby przekonać się, że coś na nim rośnie. Często wystarczy zwykły widok z ziemi. Zwłaszcza jeśli w ciągu ostatnich kilku lat wymieniłeś dach, być może nie musisz się jeszcze tym martwić. Jednak im dłużej leży pokrycie, tym większe jest prawdopodobieństwo, że zaczną się na nim osadzać maleńkie zarodniki grzybów i mchów, które stopniowo będą się rozrastać, łączyć w mapy i z czasem mogą zacząć niszczyć dach.
Dlatego dobrze jest je usuwać w miarę potrzeb, najlepiej tuż przed zimą. „Posłuży do tego odpowiedni preparat chemiczny. Jednak wybór chemii lepiej skonsultować ze sprzedawcą dachu, aby niepotrzebnie nie uszkodzić jego powierzchni” – mówi Petr Tureček, menadżer produktu w firmie Satjam. W niektórych przypadkach można także wyczyścić dach odkurzaczem, czyli myciem wysokociśnieniowym, ale i wtedy należy kierować się zaleceniami konkretnego producenta.
Należy regularnie usuwać zarodniki grzybów i mchów.
Kiedy zabierasz się za sprzątanie dachu, nawet jeśli jeszcze go nie potrzebujesz, sprawdź stan samego pokrycia. Poszukaj wszelkiego rodzaju uszkodzeń, od małych pęknięć po wgniecenia i inne nieprawidłowości. Poszukaj luźnych toreb lub kawałków blachy, które zimą mogłyby zostać porwane przez silny wiatr i spowodować poważne szkody.
Na dokładne zbadanie zasługuje również rynna, czyli miejsce, w którym bardziej rozdrobniony dach przełamuje się na inną część. Czasami dostają się do niego liście, fragmenty worków i inne zabrudzenia, które należy następnie oczyścić. Sprawdź worki lub pokrycia na kalenicy dachu i nie zapomnij sprawdzić obszaru wokół komina, jeśli taki posiadasz. Zawiera baldachim i kratkę wewnętrzną. To samo dotyczy wszystkich świetlików i świetlików, aby nagle nie zaczęły przeciekać.
Jeśli masz płaski dach, przede wszystkim sprawdź – wewnątrz i na zewnątrz – czy izolacja jest nienaruszona, usuń brud i poszukaj zmian koloru lub różnych nierówności na powierzchni, które mogą powodować nieszczelności, a jeśli to konieczne, wezwij fachowca w celu naprawy.
Nikt nie chce wspinać się na dach, gdy spadają temperatury, może nawet trochę wiać, a słońce zdecydowanie traci swoją moc. Ale jeśli chodzi o rynny, to nie zadziała w żaden inny sposób. Chociaż resztę prac konserwacyjnych możesz wykonać, gdy jest ładna pogoda w październiku lub na początku listopada, musisz po prostu poczekać, aż liście opadną wraz z rynnami. W przeciwnym razie ryzykujesz nadmiernym obciążeniem całego systemu i uszkodzeniem nie tylko rynien, ale także pokrycia dachowego.
Nietrudno sobie wyobrazić, o co w tym chodzi. Jeśli przed zimą nie oczyścisz rynien z opadłych gałązek i liści, ale także resztek ptasich gniazd i odchodów, wszystko może rozłożyć się w nieprzepuszczalną barierę, która za kilka tygodni je zatka. Oznacza to, że gdy pada deszcz lub topnieje, woda będzie do nich spływać, ale będzie miała trudności z odprowadzeniem. Oznacza to, że przelewa się na boki, ale duża jego część pozostaje w rynnach. Potem, gdy zacznie zamarzać i ponownie się rozluźniać, w kółko to samo, może nawet w ciągu kilku dni, lód rozszerzy się i napręży rynny. Nowe mogą wytrzymać pierwszą i drugą zimę, ale po kilku latach mogą zacząć pękać. Blacha będzie trwalsza od plastiku, ale i ona nie wytrzyma wszystkiego. I nie mówimy tu nawet o starszych rynienach, które coraz łatwiej zaczynają rdzewieć.
Rynny są jeszcze łatwiejsze do czyszczenia niż pokrycia dachowe. Wystarczy je zmieść lub spłukać silnym strumieniem wody z węża lub węża. Jednocześnie należy sprawdzić, czy rynny nie rdzewieją, czy nie odchodzi farba, czy wszystkie połączenia, złącza i mocowania rynien i rur spustowych są dobrze osadzone.
Jeśli woda nie przepływa prawidłowo przez rynnę, może w niej zamarznąć i nieodwracalnie ją uszkodzić.
Po sprawdzeniu i sprawdzeniu, co nie trzyma się dachu i co na nim przypadkowo wyrosło, przyjrzyj się mu dobrze od dołu. Nie z ziemi, ale ze strychu. I oczywiście tylko wtedy, gdy konstrukcja dachu nie jest pokryta np. stropem z płyt gipsowo-kartonowych. Ale jeśli już się do tego dojdziesz, przynajmniej wizualnie sprawdź listwy i wszystkie belki. Mogą pękać wzdłużnie, zwłaszcza jeśli masz starszy dom, taki jak domek letniskowy. Jest to jednak w zasadzie normalne zjawisko, spowodowane sposobem funkcjonowania domu i jeśli pęknięcie nie jest zbyt szerokie lub nie powiększyło się znacząco od ostatniego przeglądu, zwykle nie ma potrzeby wzywania fachowca.
Wręcz przeciwnie, należy jak najszybciej wymienić popękane łaty, aby większe obciążenie zimowe nie spowodowało pękania pozostałych elementów dachu. Jednocześnie sprawdź, czy na dachu nie ma nieszczelności. Poszukaj wilgotnych obszarów lub nawet zmiany koloru w porównaniu z otoczeniem i oczywiście wszelkich pleśni, które również wymagałyby szybkiej interwencji.
Na razie wygląda na to, że jeśli nie mieszka się bezpośrednio w górach, nie trzeba się zbytnio martwić śniegiem. Nie oznacza to jednak, że nie będzie wahań, lokalnych intensywnych opadów śniegu czy przymrozków, które utrzymają się wówczas przez kilka tygodni. A dach, jako górna ochrona całego domu, odczuje to wszystko najmocniej.
Podstawą są tzw. bariery śnieżne. Specjalny sprzęt, który bezpiecznie utrzymuje śnieg nawet wtedy, gdy jest go za dużo lub zaczyna się topić. Przed ich zamontowaniem należy pamiętać, że należy je ułożyć na całym dachu, a nie tylko na jego dolnej krawędzi. Z jednej strony byłoby to za mało, a z drugiej strony śnieg nadmiernie obciążałby dach.
W tym przypadku idealnym rozwiązaniem będzie montaż zapór przeciwśniegowych. Nie chronią dachu przed śniegiem, a wręcz przeciwnie, dbają o to, aby nie zsuwał się on z niego w sposób niekontrolowany. Jest ich wiele, a ponieważ różnią się nie tylko rodzajem pokrycia, z jakim są montowane, ważne jest również, aby dobierać je pod kątem nachylenia i kształtu dachu oraz możliwości jego obciążenia. Tę pracę również warto pozostawić profesjonalistom.
Co przecież tyczy się także całego przeglądu i w razie potrzeby samego dachu, na przykład w sytuacji, gdy wspinanie się na wysokość nie jest dla Ciebie zbyt wygodne lub po prostu nie czujesz się dobrze wykształcony. Wystarczy wybrać solidną firmę z dobrymi referencjami i martwić się o dach.
Bariera przeciwśniegowa utrzymuje śnieg na miejscu.
Jeśli jesteś właścicielem domu, którego dach przylega do publicznej arterii komunikacyjnej – np. chodnika lub drogi – powinieneś wiedzieć, jakie są Twoje obowiązki. Zgodnie z prawem masz obowiązek zadbać o bezpieczny ruch wokół domu. Oznacza to, że jeśli cokolwiek spadnie lub poluzuje się z dachu (i oczywiście gdzie indziej), odpowiadasz za to. A jeśli przy okazji wyrządzi komuś krzywdę, to też będzie twoja wina.
W praktyce dotyczy to głównie padającego śniegu, ale także luźnych worków czy kawałków gipsu. I choć w dwóch drugich przypadkach pomoże tylko regularna konserwacja, o tyle najlepiej zabezpieczyć dach przed osuwaniem się śniegu już po ułożeniu pokrycia. Krótko mówiąc, bo za każdym razem będzie to bardziej skomplikowane i droższe. Należy jednak pamiętać, że jeśli przez dłuższy czas pada śnieg i mrozy, konieczne będzie co jakiś czas zrzucenie śniegu z dachu. Nawet w tym przypadku Twoim obowiązkiem jest zapewnienie bezpiecznego przejścia lub przejścia podczas upuszczania. Barykada i odpowiedni znak zwykle wystarczą, aby ostrzec innych, dopóki nie skończysz.
Być może nie uda Ci się teraz zrobić wszystkiego, ponieważ śnieg i deszcz ze śniegiem przyjdą szybciej, niż się spodziewałeś. Może po prostu walczysz z czasem. Wtedy będziesz mieć pewność, że możesz bezpiecznie zostawić coś na wiosnę.
Sprawdź sam dokładnie dach pod kątem widocznych uszkodzeń. Ale możesz też bezpośrednio zlecić profesjonalny przegląd, podczas którego technik oceni dla Ciebie stan pokrycia i wszystkich konstrukcji dachowych, a jeśli odkryje usterkę po zimie, możesz od razu zająć się naprawą – zanim się zmieni w coś gorszego. Czy masz nowy dach? Zajrzyj do jego dokumentacji, może masz przeglądy zakotwiczone w ramach gwarancji, a może wręcz przeciwnie, są one bonusem gwarancyjnym, za który nie musisz już płacić.
Przede wszystkim, jeśli nie zrobiłeś tego przed zimą, wejdź na górę i dokładnie wyczyść wszystkie rury spustowe, sprawdź je pod kątem pojawiającej się rdzy i dokładnie sprawdź wytrzymałość zakotwienia. Dzięki temu za kilka tygodni woda nie będzie spływać po elewacji, ani co gorsza, nie będzie spływać nigdzie do środka.
W tym momencie na dokładne sprawdzenie zasługują wszystkie otwory dachowe – czyli okna, świetliki i wywietrzniki. W tym miejscu może dojść do przedostania się wilgoci lub innych uszkodzeń. Im szybciej je wykryjesz, tym łatwiej i taniej będzie je naprawić.
Październikowy numer magazynu Receptář jest już w sprzedaży.
Źródło: Magazyn Receptář