„Times” z wielką bombą na temat królewskiego skandalu seksualnego w Hiszpanii

Obszerny artykuł na temat skandalu seksualnego na dworze królewskim, ale jak zwykle nie na dworze brytyjskim, ale hiszpańskim, opublikował „Londyński Times”.

Mówimy o plotce rozgłoszonej kilka dni temu przez żółte media na temat romansu królowej Letizii z jej byłym zięciem Jaime del Burgo, który w książce wyznał, że jest jej kochankiem, zarówno przed jej ślubem z królem Filipem VI w roku 2004 i później.

Jednak autorytatywna londyńska gazeta nie podjęła tej historii, aby jeszcze bardziej ją wysadzić, czyniąc ją w ten sposób całkowicie wiarygodną. I położyć nacisk na to, kto posprzątał wielką aferę, co samo w sobie jest wspaniałą „powieść o różach” i wspaniałym „mydłem”.

Otóż ​​były król Hiszpanii Juan Carlos – ojciec Filipa VI i teść Letycji, wywołał medialny szok, który wraz z jego bliskimi współpracownikami wstrząsnął Madrytem. I zarysowując rolę byłego monarchy w aferze, nie twierdząc, że wszystko w niej jest prawdą, „Times” bezlitośnie uwiarygodnia stwierdzenie, że nie ma dymu bez ognia – pisze „Trud”.

Książkowa bomba, która według hiszpańskich mediów ma wysadzić idyllę w pałacu Zarzuela na obrzeżach Madrytu – siedzibie rodziny królewskiej, została opublikowana w Londynie i nosi tytuł „Leticia i ja”. Głównymi bohaterami są władca Hiszpanii oraz 53-letni już prawnik i przedsiębiorca Jaime del Burgo, który składa autorowi swoje palące rewelacje – dziennikarzowi Jaime Pianafielowi.

W swoim „zeznaniu” uwodziciel twierdzi, że miał długi romantyczny związek z niegdyś błyskotliwą reporterką telewizyjną Leticią Ortiz, późniejszą królową Hiszpanii.

Według Del Burgo, syna wybitnego polityka, ich historia miłosna rozpoczęła się w 2000 roku, przed ślubem Leticii z Felipe VI w 2004 roku. Na chwilę ustała, ale rozgorzała na nowo niczym nieugaszony ogień niesiony wiatrem namiętności kilka lat po wystawnym weselu.

W którym Del Burgo oświadcza się nawet swojej przyszłej żonie, nieważne, że ona go rzuciła, gdy ten miał jej wręczyć pierścionek zaręczynowy i się jej oświadczyć. Miało się to wydarzyć podczas kolacji w hotelu Ritz w Madrycie, ale zaskakująco opanowana Leticia powiedziała przyszłemu panu młodemu, że poznała mężczyznę, który naprawdę może odmienić jej życie.

Del Burgo szybko zdaje sobie sprawę, że mężczyzna, o którym mowa, jest spadkobiercą hiszpańskiej korony i oczywiście pierścionek pozostaje w jego kieszeni.

Następnie Jaime Del Burgo mówi, że od 2004 do 2010 roku ich związek stał się po prostu „przyjaźnią uczestniczącą”, ale potem miłość odrodziła się bardziej płonąca niż wcześniej. Jako że „winowajcą” jest hamak, dokładnie dwa hamaki – pewnego dnia jedzie odwiedzić Letycję w pałacu królewskim pod Madrytem, ​​ona jest sama i lądują naprzeciwko siebie na dwóch kołyszących się łóżkach zrobionych z lin rozciągniętych pod werandą przy basenie .

„Minęło dużo czasu, odkąd ostatni raz byliśmy sami, ponieważ zawsze, gdy spotykaliśmy się przy różnych okazjach po jej ślubie, otaczało nas wielu ludzi” – powiedziała Del Burgo. I kontynuuje: „Siedząc naprzeciw siebie w hamakach, długo patrzyliśmy na siebie w milczeniu, aż usłyszałem, jak powiedziała: „Wiesz, jak bardzo cię kocham?!”.

Zaczynają się często widywać, uprawiać seks aż do szaleństwa, planują ucieczkę do Stanów Zjednoczonych. I nawet zaczynają marzyć o wspólnym dziecku – Leticia jest już mamą córek z Felipe Leonor i Sofii. Rok później, w 2011 roku, związek się rozpadł, decyzją królowej „nagle” zadzwoniła do kochanka i powiedziała mu: „Nie możemy się w dalszym ciągu widywać!”.

Del Burgo rozumie, że to koniec i jakby w ramach zemsty poślubia siostrę Leticii – Thelmę Ortiz, którą dobrze zna przez jej ojca, a z którą rozwiódł się w 2014 roku.

Interesująca jest reakcja Jaime del Burgo na stawiane mu zarzuty o okłamywanie milionów poddanych i fanów królowej Letizii, którzy czują się dotknięci „fałszywymi stwierdzeniami” zawartymi w książce napisanej pod jego dyktando. „Na dowód zachowałem wiele zdjęć z czasów naszej miłości, filmy i SMS-y” – odpowiada prawnik po raz pierwszy na portalach społecznościowych, jakby chciał się bronić.

Kiedy jednak dosłownie został zbombardowany wrzaskami: „Ha, pokaż im ten dowód!”, wrzucił na portal społecznościowy niedatowane selfie, które najprawdopodobniej królowa Hiszpanii zrobiła w toalecie podczas jednej z ciąż – urodziła się Leonor 2005 r. i Sofii w 2007 r.

Na zdjęciu żona Filipa VI ma wzdęty brzuch i jest owinięta czarną paszminą (rodzaj szalika – przyp. red.), a tekst do selfie brzmi: „Love. Mam na sobie twoją pashminę. Tak właśnie czuję cię obok mnie. Zaopiekuj się mną. Chroń mnie Odliczam godziny do ponownego spotkania. Kochajmy się. Chodźmy stąd. Twój”.

Dwór królewski odmówił komentarza w sprawie posunięcia Del Burgo, a kilka godzin później selfie zostało usunięte z jego konta.

Ale jaki jest powód, według „Los Angeles Times”, że były król Hiszpanii Juan Carlos dopuścił się wielkiego kompromatu przeciwko swojej synowej, która bezlitośnie bije własnego syna? „To kolejna zorganizowana kampania przeciwko Felipe” – powiedział The Times Federico Jimenez Losantos, redaktor naczelny madryckiego dziennika El Mundo, dodając: „To środowiska wokół Juana Carlosa podsycają skandal”.

Brytyjska gazeta wyjaśnia następnie, że Juan Carlos pewnego razu chłodno powitał Leticię, która nie jest szlachetnie urodzona, a kiedy związała się z Felipe, również była dość niegrzeczna. Co więcej, były monarcha zwrócił na nią uwagę, ponieważ dzięki swojej błyskotliwej inteligencji zdobyła później dużą władzę w pałacu królewskim i osobiście nad mężem.

Ale najważniejsze – Leticia znalazła się w centrum „wygnania” byłego króla na wygnaniu w Abu Zabi po jego skomplikowanych romansach. W sprawie wydalenia Juana Carlosa z Madrytu, jak podaje „Times”, jego synowa zaangażowała się nawet w sprawę swojego starego przyjaciela – premiera Hiszpanii Pedro Sancheza.

A co się tyczy relacji Del Burgo z Felipe VI, w „Leticii i ja” twierdzi, że pewnego razu oboje stali się bardzo bliskimi przyjaciółmi, a król opowiadał mu o swoich problemach rodzinnych, a nawet raz prosił go o radę, jak ujarzmić królową , czasem opętany dziwnymi mękami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *