Wiosna to uczta dla oczu. Natura pączkuje, zazielenia się i stara się dać nam część swojej energii. Jeśli zatęsknisz za nim po zimie, możesz go znaleźć gdzie indziej. Na przykład w postaci kiełków i kiełków uprawianych w domu. Są pełne witamin, enzymów i minerałów.
Szkoda, że ta kopalnia złota dobroczynnych substancji pozostaje ukryta przed wieloma osobami. Zwłaszcza, gdy kiełkowanie w zaciszu własnego domu jest niemal prymitywne. I szybko! Już po czterech dniach od namoczenia nasion możesz mieć na swoim talerzu potężne źródło składników odżywczych.
Nie możesz chodzić po rynsztoku? Doradzimy, jak odnaleźć się w nasionach, narzędziach i metodach kiełkowania.
Co to jest kiełkowanie domu?
Kiełkowanie to wspaniały początkowy etap rozwoju rośliny, podczas którego nasiona pękają i światu ukazuje się ciemnozielony pęd (lub jasny pęd). Aby roślina wzeszła, potrzebuje specjalnej opieki i warunków. Większość nasion uwielbia wilgoć, ciepło i świeżą wodę. Dlatego należy go często płukać. Ale o tym później.
Co można wykiełkować?
Ktokolwiek raz wykiełkuje, sprawi, że zielone szkółki zatańczą! Kiełkowanie uzależnia. Budzi euforię, gdy patrzysz, jak pozornie martwe ziarno ożywa. A wszystko to dzieje się na Twoich oczach.
Wspaniałą rzeczą jest to, że nawet żarłoczni „rozmówcy” nigdy nie będą mieli burczenia w brzuchu. Przy odpowiedniej pielęgnacji na kuchennym blacie wyrośnie rzodkiewka, rukola, fasola mung, koniczyna, rzeżucha, sałata, ciecierzyca, soczewica, groszek, kasza gryczana, słonecznik, lucerna, pszenica, jęczmień, sezam, siemię lniane i rukola.
Ważna informacja – wybieraj wyłącznie nasiona nadające się do spożycia i najlepiej organiczne. Te przeznaczone do sadzenia są obciążone pestycydami i innymi środkami chemicznymi zapobiegającymi pleśni i niepożądanemu kiełkowaniu.
Po co się męczyć?
Nie tylko ze względu na fotogeniczny charakter zielonych trawników. Kiełki w organizmie powodują boom leczniczy. Są po brzegi wypełnione witaminami, minerałami, enzymami i białkami.
Każdy kiełek wyróżnia się wyjątkowymi właściwościami zdrowotnymi, ale przede wszystkim odświeża nasze zdrowie wapniem, witaminami z grupy B i C, fosforem, żelazem, magnezem, aminokwasami i chlorofilem. Zamienia zwykły chleb z masłem w coś, co nie tylko wypełnia żołądek, ale także dodaje organizmowi świeżej energii.
Czego będę potrzebować?
Szklanka do kiełkowania, naczynie do kiełkowania, szklanka pokryta szmatką lub muślinem, osławiona wata lub zwykły PET.
Pierwsze dwa warianty są najbardziej niezawodne i najłatwiejsze w obsłudze. Słoiki do kiełkowania zamiast pokrywki posiadają sitko. Umożliwiają szybkie i wygodne spłukiwanie. Jest to wygodne, biorąc pod uwagę, że nasiona wymagają prysznica co najmniej dwa razy dziennie. Słoik do kiełkowania oszczędza w ten sposób czas.
Można go zastąpić zwykłym, większym słojem pokrytym muślinem lub tkaniną. Przymocuj je gumką recepturką. Dokładnie sprawdź mocowanie płótna. Nie chcesz, aby kiełki i włożona w nie pielęgnacja wylądowały w zlewie pełnym brudnych naczyń.
Misy kiełkujące przypominają sitko z podwyższoną krawędzią. Zwykle są wyposażone w dwie płytki ceramiczne, które pojawiają się po spęcznieniu nasion.
Butelki PET przydadzą się, gdy nie masz wolnych środków, a jako zarządcy naszej planety chcesz spowolnić przedostawanie się tworzyw sztucznych do środowiska naturalnego. Gorącą igłą wykonaj kilka nakłuć dno butelki. Dzięki temu kiełki nie będą stać w wodzie i unikną pleśni. Ale po wykiełkowaniu prawdopodobnie będziesz musiał rozciąć butelkę, aby dostać się do wszystkich pędów.
I na koniec legendarna wata, dzięki której zawsze zgłębialiśmy tajemnice kiełkowania u podstawy. Zwilżona wata jest dobra dla wielu nasion. To samo dotyczy osób stale zatrudnionych. Nie ma nic prostszego niż namoczenie wacika.
Jednak w białych kępkach czai się wiele pułapek – nasion nie można wystarczająco dobrze wypłukać, co powoduje zapach pleśni. Jednocześnie nasiona nie mają optymalnego dostępu światła i można je zbierać jedynie nożyczkami lub nożem. Stracisz część zbiorów.
Jakie więc narzędzie wybrać do kiełkowania? Kieruj się niezawodnością i efektywnością czasową. I rodzaj nasion.
Tak zwane nasiona hydrofilne (te, które tworzą wokół siebie „żel” w fazie pęcznienia) nie lubiłyby ich w naczyniu do kiełkowania. Lubi jednak rosnąć na naczyniu do kiełkowania. Tak jest w przypadku nasion chia, rukoli czy nasion lnu.
Jak postępować?
Najpierw pozwól nasionom pęcznieć. Czas zależy od wielkości nasion – w przypadku małych nasion (gryki, lucerny lub lucerny) wystarczy od 3 do 5 godzin. Duże (soczewica lub ciecierzyca) potrzebują 12 godzin, aby się „rozgrzać”. W przypadku nasion posiadających właściwości hydrofilowe (takich, które tworzą wokół siebie „żel”) wystarczy nawet półgodzinna kąpiel. Następnie wysypujemy te nasiona na naczynie do kiełkowania z sitkiem, rozprowadzamy je nożem, układamy na talerzu ceramicznym i przykrywamy drugim. Gdy tylko korzenie wykiełkują (w ciągu jednego lub dwóch dni), podlewamy je wodą, którą podmieniamy co najmniej dwa razy dziennie. Na tym etapie nie musimy dokładać górnej płyty.
Nasiona niehydrofilne wymieszaj z co najmniej dwukrotnie większą ilością wody i odstaw na kilka godzin w temperaturze pokojowej, poza zasięgiem promieni słonecznych. Odcedź wodę, odwróć szklankę z sitkiem do góry nogami na ruszcie i obserwuj jak się zachowują (następnego dnia zaczną rosnąć białe „włoski”). Nasiona płuczemy dwa razy dziennie.
Przy odpowiedniej pielęgnacji trzeciego lub czwartego dnia zobaczysz w swojej kuchni urzekający widok. Kiełki zareagowały na Twoją pracowitość i połączyły się w gęsty, zielony wzrost. W tym momencie zbieramy pędy. Można je po prostu wyciągnąć lub odciąć z misy do kiełkowania, po wypłukaniu wylewamy je ze szklanki.
Skórki z nasion mogą przyklejać się do kiełków – nie są one szkodliwe, ale też nie przynoszą organizmowi żadnych korzyści. Więc tylko od Ciebie zależy, czy zbierzesz je przed podaniem. Dobrze się rozdziela podczas spłukiwania. Lub napełnij szklankę wodą i delikatnie potrzyj kiełki dłonią. Skórki powinny odpłynąć.
Jak przechowywać pędy?
Zacząłeś kiełkować na dużą skalę i nie chcesz ponownie zatruwać swoich kiełków? Przechowuj je – wystarczą na tydzień. Rozłóż je w pudełku na serwetce, aby nie rozpadły się w wodzie i zamknij pudełko. Ich świeżość można poznać po kolorze i zapachu.
Jak służyć?
Do sałatek, risotto, makaronów azjatyckich, płatków śniadaniowych (kasza jaglana, bulgur, komosa ryżowa, kus kus…) lub wrapów… Kiełki dobrze wyglądają w wielu potrawach. Jeśli krótko i delikatnie podsmażysz na patelni pędy groszku z czosnkiem, pieprzem i solą, zamiast grzanek wyczarujesz różnorodne zupy-kremy. Najlepiej jednak wyróżniają się solone na chlebie kwasowym z warstwą masła.
Czy będą problemy?
Być może największym ryzykiem jest tworzenie się pleśni. Można temu zapobiec, często myjąc nasiona i spożywając je na czas. Ale w przypadku nasion hydrofilnych czasami na korzeniach tworzą się białe włoski i kępki, które są naturalne i zdecydowanie jadalne. Można je zobaczyć na przykład z nasionami rzodkiewki.